Ogromne kłopoty PiS. "Nie jest w stanie spłacać wielomilionowego kredytu"
Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) odroczyła decyzję w sprawie subwencji dla Prawa i Sprawiedliwości. Kolejne posiedzenie w tej sprawie odbędzie się 29 sierpnia. Partii grozi utrata 75 proc. z blisko 26-milionowej rocznej subwencji. Wątpliwości budzi m.in. wykorzystywanie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości oraz pikniki 800 plus, organizowane w czasie kampanii wyborczej.
Według nieoficjalnych doniesień medialnych, PKW oceniła nieprawidłowości w Rządowym Centrum Legislacji i NASK jako dowody potwierdzające bezprawne finansowanie kampanii.
Pustki w kasie PiS?
Prawo i Sprawiedliwość nie jest w stanie spłacać wielomilionowego kredytu, który zaciągnęło na kampanie wyborcze – pisze "Newsweek". Według informacji tygodnika, PiS zamierza wynegocjować z bankiem PKO BP, którego największym udziałowcem jest Skarb Państwa, harmonogram spłat, który zdoła udźwignąć. "Ale bank na razie jest nieugięty" – czytamy. – To sytuacja absolutnie bez precedensu – powiedział jeden z polityków PiS, który w działaniach PKW, banku i obozu rządzącego widzi próbę zniszczenia opozycji.
PiS miało spłacić kredyt w wysokości 15 mln zł bądź jego ratę do końca lipca. Jednak partia, w związku z działaniami PKW, wciąż nie otrzymała zwrotu środków za kampanię. Bank PKO BP od sierpnia nakładać ma na formację Jarosława Kaczyńskiego karne odsetki oraz żądać natychmiastowej spłaty kredytu.
PiS może pozwać PKW
Skarbnik PiS Henryk Kowalczyk informował, że partia rozważa pozew przeciwko Państwowej Komisji Wyborczej.
– Jak każda partia polityczna zaciągnęliśmy kredyt na trzy kampanie wyborcze. To są dziesiątki milionów złotych. Wskutek opóźniania decyzji przez PKW tracimy z tego tytułu ogromne odsetki. Dlatego, jeśli PKW odrzuci nasze sprawozdanie finansowe, to nie tylko pójdziemy z tym do sądu, ale także wystąpimy z cywilnym powództwem o zapłacenie odszkodowań z tytułu podniesionych odsetek kredytowych – zapowiedział w rozmowie z Wirtualną Polską.