Koncerny farmaceutyczne opłacają lekarzy. Grzesiowski na liście Pfizera
Koncerny farmaceutyczne opublikowały raporty, z których wynika, którzy lekarze byli przez nich opłacani.
Firmy zagraniczne i polskie przeznaczyły 532 mln zł na "działalność badawczo-rozwojową" z przeznaczeniem dla polskich lekarzy, firm konsultingowych, zrzeszeń lekarskich i pielęgniarskich oraz fundacji. "Z tego około jednej trzeciej trafiło do lekarzy, a to za usługi, a to na opłacenie zwykle zagranicznych i nietanich szkoleń i sympozjów" – wskazał portal Business Insider, który przeanalizował dane ujawnione przez 20 firm z sektora farmaceutycznego.
Potężne źródło finansowania lekarzy. Na liście dr Grzesiowski
Wielkie koncerny farmaceutyczne wykładają ogromne środki, żeby dotrzeć do lekarzy, od których w praktyce zależy m.in., jaki lek zostanie przepisany pacjentowi. Część medyków zastrzegła, aby nie podawać ich nazwisk w tzw. raportach przejrzystości poszczególnych firm. Np. Pfizer poinformował, że w jego przypadku dane zastrzegło aż 968 doktorów i profesorów.
Z osób publicznych z transferów od Pfizera korzystał m.in. dr Paweł Grzesiowski, znany ze swoich szokujących i błędnych prognoz dotyczących pandemii COVID19, a także zwolennik obowiązkowych szczepień. Obecny szef Głównego Inspektoratu Sanitarnego dostał w 2021 r. od GlaxoSmithKline (GSK) 35 tys. zł w formie wynagrodzenia, a w kolejnym roku prawie 7 tys. zł.
Największą kwotę od jednego koncernu dostał wrocławski właściciel prywatnej praktyki lekarskiej, któremu GSK przetransferowało w ubiegłym roku 116 tys. zł za świadczone usługi, z tego 109 tys. zł w formie wynagrodzenia.
Z koeli poznański lekarz onkolog z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego dostał od GlaxoSmithKline 83 tys. zł, głównie w formie wynagrodzenia. Łącznie w ubiegłym roku miał 179 tys. zł dodatkowych dochodów, tj. poza tymi z pracy w szpitalu i prywatnej praktyce. Tym samym jest liderem na liście lekarzy w Polsce pod względem zarobków pobieranych od koncernów farmaceutycznych.
Co ciekawe, niektóre koncerny preferowały doszkalanie lekarzy w atrakcyjnych miejscach, np. w Japonii, zamiast płacić wynagrodzenie. Firmy farmaceutyczne fundowały lekarzom podróże i hotele. Ministerstwo Zdrowia do tej pory nie skomentowały sprawy.