Prezydent Ukrainy dostał odpowiedź z Polski. "Przekazaliśmy wszystko, co mogliśmy"
– Ukraina jest wdzięczna za wsparcie, jakiego Polska udziela od początku rosyjskiej inwazji – mówił prezydent Wołodymyr Zełenski. Jednocześnie stwierdził, że polski rząd obecnie poświęca nieco mniej uwagi ukraińskim potrzebom.
– Dzisiaj uwaga strony polskiej, jeśli chodzi o nasze zdolności obronne, trochę osłabła. To znaczy, Polska prawdopodobnie dała nam to, co mogła. Jednak pewne rzeczy w Polsce zostały. Są konkretne kwestie. Bardzo potrzebujemy MiG-ów – powiedział Zełenski. Jak podkreślił, polskie myśliwce są znane ukraińskim pilotom. – Wiemy o tych samolotach, wiemy, ile ich jest. Podnosiłem to pytanie w rozmowach z prezydentem Andrzejem Dudą i premierem Donaldem Tuskiem, ale na razie, niestety, nie ma pozytywnej decyzji – zaznaczył.
Kosiniak-Kamysz odpowiada Zełenskiemu
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz został zapytany przez PAP o słowa prezydenta Ukrainy. Przyznał, że "rozumie Zełenskiego", jednak zastrzegł, że Polska udzieliła już gigantycznego wsparcia dla Kijowa.
– Polska przekazała Ukrainie wszystko, co mogła. Rząd, zarówno nasz, jak i poprzedników, przekazał wielomiliardowe donacje sprzętu na Ukrainę. To wszystko, co byliśmy w stanie przekazać. Ale bezpieczeństwo państwa polskiego jest dla mnie zawsze najwyższym nakazem i wszystkie decyzje, które podejmujemy w tej sprawie, są podejmowane przez pryzmat bezpieczeństwa państwa polskiego – oświadczył szef MON.
Kosiniak-Kamysz wyjaśnił, że Polska musi zachować swoje zdolności obronne, co jest absolutnym priorytetem. – Wiem, że Ukraina potrzebuje wielu rodzajów broni, ale nasi partnerzy muszą też zrozumieć, że państwo polskie musi zachować swoje zdolności. I to jest dla mnie priorytet – przyznał.
– Dopiero po otrzymaniu nowych samolotów będzie można inaczej dysponować tymi starymi, jak MiG-29 – dodał wicepremier.