Znany dziennikarz zatrzymany przez policję. Grozi mu nawet 20 lat więzienia

Dodano:
Śląscy policjanci zatrzymali czterech mężczyzn podejrzanych o rozbój z użyciem niebezpiecznych narzędzi Źródło: Śląska policja
Były dziennikarz śledczy RMF FM i TVN, laureat nagrody Grand Press Jacek B. został zatrzymany przez policję. Grozi mu nawet 20 lat pozbawienia wolności.

Policja na wniosek Prokuratury Rejonowej w Zabrzu zatrzymała czterech mężczyzn podejrzanych o dokonanie rozboju na właściciela jednej z firm medycznych na Śląsku. Akcja, w której wzięli udział kontrterroryści odbyła się przed kilkoma dniami na terenie Katowic, Radomia i Tychów.

Rozbój w Zabrzu. Wśród zatrzymanych utytułowany dziennikarz

Do przestępstwa doszło 12 sierpnia w Zabrzu. Tego dnia napastnicy mieli spotkać się z ofiarą na parkingu jednego ze sklepów. Tam, jak wynika z ustaleń śledczych, grozili biznesmenowi nożem i przedmiotem przypominającym broń palną. W ten sposób mieli zmusić go do przelania na wskazane konto blisko miliona złotych.

Wszystkim z zatrzymanych przedstawiono zarzuty rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, co zagrożone jest karą nawet 20 lat pozbawienia wolności. Sąd zdecydował również o zastosowaniu wobec nich środka zapobiegawczego w postaci 3-miesięcznego aresztu.

Jak wynika z ustaleń "Gazety Wyborczej", w gronie zatrzymanych jest Jacek B. To znany dziennikarz, który w przeszłości współpracował ze stacją TVN i RMF FM. Jest on również dwukrotnym laureatem prestiżowej nagrody Grand Press. Prywatnie to nieślubny syn konferansjera i satyryka Krzysztofa Materny.

Jacek B. nie przyznaje się do winy. Jest zażalenie na decyzję o areszcie

– Mój klient nie przyznał się do stawianego mu zarzutu i nie zgadza się z wersją wydarzeń przedstawioną przez pokrzywdzonego. Na obecnym etapie nie mogę mówić o szczegółach, ale sprawa jest poszlakowa — oświadczyła pełnomocniczka dziennikarza, mecenas Aleksandra Kokoszka.

Z przekazanych przez nią informacji wynika, że zostało już złożone zażalenie na decyzję o zastosowaniu wobec jej klienta tymczasowego aresztu.

Źródło: Śląska policja, Gazeta Wyborcza
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...