Zmiana ws. płacy minimalnej. Oto konsekwencje dla finansów publicznych
Podniesienie płacy minimalnej(i minimalnej stawki godzinowej) ma zwiększyć wpływy sektora finansów publicznych w roku przyszłym o 4 464,9 mln zł, a w ciągu w ciągu dziesięciu lat ma zwiększyć wpływy do budżetu o 44 649,2 mln zł.
Koszty płacy minimalnej po stronie przedsiębiorców mają kształtować się na poziomie 14 944 mln zł w 2025 r. (oraz 149 440 mln zł w ciągu dziesięciu lat), w tym po stronie małych i średnich przedsiębiorstw – 11 796,3 mln zł (oraz 117 962,7 mln zł w ciągu dziesięciu lat), a po stronie dużych firm – 3 147,7 mln zł w roku 2025 (oraz 31 477,3 mln zł w perspektywie długoterminowej).
Obecnie minimalna płaca to 4 300 zł brutto, zaś minimalna stawka godzinowa to 28,1 zł. Rząd utrzymuje, że dzięki wzrostowi minimalnego wynagrodzenia za pracę "zostanie zachowana siła nabywcza dochodów pracowników otrzymujących najniższe wynagrodzenia".
Inflacja i stopy procentowe
Główny Urząd Statystyczny podał, że według wstępnych danych inflacja konsumencka wyniosła 4,3 proc. w ujęciu rocznym w sierpniu 2024 r. wobec 4,2 proc. r/r w lipcu br.
Rada Polityki Pieniężnej utrzymuje stopy procentowe na niezmienionym poziomie (z główną stopą referencyjną w wysokości 5,75 proc.) po tym, jak we wrześniu i październiku 2023 r. obniżyła je o łącznie 100 pb.
To właśnie kwestię inflacji podnosiły związki zawodowe domagające się od rządu podniesienia płacy minimalnej.
Co z drugą waloryzacją emerytur?
Rząd nie przyjął we wtorek projektu ustawy, zmieniającego przepisy w sprawie emerytur i rent. Rada Ministrów zapowiedziała, że "powróci do procedowania projektu, jeżeli pojawi się ryzyko przekroczenia 5 proc. inflacji".
"Na razie Ministerstwo Finansów nie przewiduje jednak takiego wzrostu. Mechanizm dodatkowej waloryzacji jest opracowany, a dalsze procedowanie projektu ustawy może zostać podjęte w każdym momencie, jeżeli będzie taka konieczność" – czytamy w komunikacie po posiedzeniu rządu.
Dwukrotna waloryzacja emerytur pojawiła się w "100 konkretach na 100 dni rządów" Koalicji Obywatelskiej. Jednak rząd Donalda Tuska nie zdecydował się przyjąć projektu nowelizacji, który zakłada wprowadzenie dodatkowej waloryzacji, a jedynie go omówił. W komunikacie Rady Ministrów zaznaczono, że projekt "spełnił oczekiwania członków rządu".