Czarzasty nie mógł powstrzymać łez. Padły gorzkie słowa
Włodzimierz Czarzasty: Praca to nie wszystko
Zdaniem polityka, realizacja tego postulatu jest realna, co – wskazywał – udowodnił włocławski urząd wdrażając go na okres próbny. Jak podkreślił, skrócenie tygodnia pracy do 35 godzin zwiększy efektywność pracowników. Z drugiej strony podkreślił, że "praca to nie wszystko". Tu odwołał się do osobistych doświadczeń.
Włodzimierz Czarzasty mówił o tym, jak ogromną wartość miało dla niego – jako dziecka – wprowadzenie wolnych sobót. Był to czas radości, bo spędzony z rodzicami. Dalej lider Lewicy pokusił się o kolejne osobiste wspomnienie, jednak już dużo mniej przyjemne.
– Gdy byłem młody, zapieprzałem dzień i noc. Budziłem się o 5:00, wychodziłem do roboty o 6:00, przychodziłem o 23:00, przynosiłem pieniądze. Uważałem, że byłem bardzo dobry, fajny, cudowny. A nie pamiętam twarzy moich dzieci z pierwszego, drugiego, trzeciego, czwartego roku ich życia – wspominał, nie kryjąc wzruszenia. – I już nie będę pamiętał – podsumował po długiej przerwie łamiącym głosem.
Skrócony czas pracy. "Rewolucyjna zmiana"
Przypomnijmy, że od kilku miesięcy Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej prowadzi analizy ws. skrócenia czasu pracy. Pod uwagę brane są dwa warianty: 4-dniowy tydzień pracy i 7-godzinny dzień pracy. Minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk wskazywała w jednym z wywiadów, że kierowany przez nią resort z uwagą przygląda się pilotażom i zapewniła, że podchodzi do sprawy bardzo poważnie, ale też z dużą odpowiedzialnością. Przyznała jednocześnie, że wprowadzenie w życie tej obietnicy będzie rewolucyjną zmianą.
– To będzie zmiana, która pozwoli Polkom i Polakom mieć więcej czasu na swoje pasje, na rodzinę, na miłość – podkreślała Dziemianowicz-Bąk.