Potężne ulewy nad Polską. Tusk: Nie ma powodu do paniki
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej podał, że od czwartku do niedzieli na Dolnym Śląsku spadnie do 150 litrów wody na metr kwadratowy. Wrocław szykuje się na ulewy – powołano sztab kryzysowy, odwołano wszystkie imprezy miejskie oraz opróżniono zbiorniki retencyjne i kolektory burzowe.
Tusk: Jesteśmy przygotowani
W piątek do stolicy Dolnego Śląska przybył premier Donald Tusk, aby wziąć udział w odprawie ze służbami w związku z zagrożeniem powodziowym. Szef rządu zapewnił, że nie ma powodów do paniki, a służby są lepiej przygotowane do ewentualnego zagrożenia niż we wcześniejszych latach.
– Jesteśmy przygotowani, mówię o służbach państwowych. Chciałem podziękować WOT, WP, jesteśmy w stałym kontakcie z ministrem Kosiniakiem-Kamyszem i dowódcami. Oczywiście Straż Pożarna, policjanci, urzędnicy odpowiedzialni za sytuacje nadzwyczajne – wszyscy są w pełnej dyspozycji, bardzo skoncentrowani – powiedział Tusk podczas konferencji po posiedzeniu sztabu kryzysowego.
– Z każdego województwa i z każdej ze służb otrzymałem meldunki. One pokazują, że także materiałowo jesteśmy dobrze przygotowani do ewentualnych zdarzeń. Same liczby mówią o skali przygotowań i że jesteśmy bez porównania lepiej przygotowani niż w poprzednich latach – dodał.
Lider KO stwierdził, że obecnie nie ma powodu, aby przewidywać zagrożenie w skali całego kraju. Przedstawione przez ekspertów prognozy "nie są przesadnie alarmujące". Mimo to, służby nie lekceważą zagrożenia i pozostają w gotowości do działania, mając w pamięci tragiczne wydarzenia z Wrocławia z 1997 roku i doświadczenie "powodzi tysiąclecia" oraz powódź z 2010 roku.
– Wiadomo, że nie można lekceważyć tej sytuacji, ale chcę powiedzieć, że dzisiaj nie ma powodu, aby przewidywać zdarzenia w jakiejś skali, która by powodowała zagrożenie na terenie całego kraju. Jeśli można się czegoś spodziewać, na to chcemy być przygotowani, to oczywiście lokalnych podtopień czy tzw. powodzi błyskawicznych – wskazał Tusk.