Blef czy realne zagrożenie? Ppłk. Korowaj: Rosja mogłaby uderzyć na Polskę

Dodano:
Władimir Putin Źródło: PAP/EPA / Gavrill Grigorov
Władimir Putin ogłosił zmianę doktryny nuklearnej Rosji. O możliwym rozwoju sytuacji mówi ppłk rez. Maciej Korowaj.

W Rosji dyskusje o obniżeniu kryteriów użycia broni jądrowej toczą się od dłuższego czasu. 25 września prezydent Putin ogłosił, że Rosja zmieniła swoją doktrynę odstraszania nuklearnego i teraz może przeprowadzić atak atomowy na państwo niejądrowe, które zaatakowało ją np. przy użyciu dronów. W zaktualizowanej doktrynie Moskwa uważa za agresję na Rosję również atak ze strony któregokolwiek państwa niejądrowego, którego dokonano przy udziale lub wsparciu państwa nuklearnego.

Wciąż nie ma potwierdzenia

Kluczową zmianą, jaką zadeklarowała Rosja w swojej doktrynie, jest możliwość użycia broni nuklearnej przeciwko państwu nieatomowemu. W nowych założeniach jest nawet użycie broni nuklearnej w stosunku do państwa nieatomowego, które wspiera państwo atakujące Rosję, państwo, z którym Rosja jest w stanie wojny mówi Onetowi ppłk rez. Maciej Korowaj, analityk rosyjskiej wojskowości, dyrektor Departamentu Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego.

Korowaj zaznacza, że z nowych założeń wynika, iż "Rosja mogłaby uderzyć nuklearnie na Polskę, która pomaga Ukrainie". – Ale tu ważne przypomnienie: Rosja nie jest oficjalnie w stanie wojny z Ukrainą, bo Rosjanie wciąż traktują ten konflikt jako "operacja specjalna". Dlatego Zachód obawia się ewentualnego przejścia Rosji w stan wojny z Ukrainą – mówi ekspert.

Ppłk rez. Maciej Korowaj zaznacza, że przepisy o ewentualnych zmianach w rosyjskiej doktrynie nuklearnej wciąż nie są całkowicie ujawnione. – Bazujemy na tym, co piszą Rosjanie. Jest tam także mowa o możliwości użyciu broni nuklearnej w stosunku do państwa nieatomowego w przypadku wykrycia niespodziewanego ataku na Rosję lub w przypadku posiadania informacji wywiadowczych na temat zaistnienia wysokiego prawdopodobieństwa takiego ataku – wyjaśnia.

Dwa scenariusze

Jak można interpretować rosyjskie zapisy o "ataku z zaskoczenia"? Analityk przypomina, że Władimir Putin mówił niedawno, że Rosja miałaby prawo do użycia broni jądrowej w przypadku każdej agresji na Białoruś. – Jeżeli przeniesiemy nasze jednostki rakietowe w pobliżu granicy z Kaliningradem albo właśnie z Białorusią, to teoretycznie Rosja mogłaby wtedy odpowiedzieć niekonwencjonalnie, właśnie przy użyciu broni atomowej – mówi.

– Polska nie musiałaby nawet przekraczać granicy z Rosją czy Białorusią. Wystarczyłby większy ruch jednostek w kierunku granicy. Rosjanie tak właśnie to interpretują i w taki sposób o tym piszą. Czy jest to blef? To jest dobre pytanie, bo nie ma jeszcze oficjalnych zapisów. I takie komunikaty ze strony Rosjan mogą być po prostu grillowaniem Zachodu – wskazuje.

Wojskowy wskazuje na dwie możliwości. – Już wcześniej mówiłem, że jeżeli Putin zacznie zmieniać doktrynę nuklearną, to może oznaczać, że sytuacja frontowa Rosji jest kiepska i że Putin nie widzi możliwości militarnego wygrania na Ukrainie. Stąd też musi zwiększyć stawkę w innych obszarach i podbija swoje notowania – komentuje. – Z drugiej strony może to być również pewnego rodzaju przygotowanie do przyszłych działań Federacji Rosyjskiej, która wcale taka słaba nie jest. I zamierza ruszyć na innym kierunku, na przykład w stronę państw bałtyckich. Gdyby Rosja zaatakowała inny kraj, musielibyśmy reagować i przenieść nasze siły na granicę. Być może Rosja próbuje się przed tym zabezpieczać – tłumaczy ppłk rez. Maciej Korowaj.

Źródło: Onet.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...