Kukiz mówił w Sejmie o powodzi. Padły mocne słowa
Kukiz wystąpił we wtorek z mównicy sejmowej, przedstawiając stanowisko koła poselskiego Kukiz'15 w sprawie specustawy powodziowej, nad którą pracuje parlament.
"Prognozy były bardzo alarmujące". Kukiz o słowach Tuska
– Od samego początku prognozy były bardzo alarmujące. I to nie jest złośliwość, tylko w czasie, gdy już w Czechach powódź się rozpoczęła, u nas Nysa Kłodzka – główna winowajczyni tych wszystkich tragedii – szorowała po dnie – mówił Kukiz.
– Natomiast zbiorniki nyski i otmuchowski były pełne wody ze względu na kultywowanie tej skrajnie lewicowej ideologii ochrony przed algą ryb karpia i innych stworzeń wodnych, które okazały się być po raz kolejny ważniejsze od ludzi – podkreślił.
Według niego cała akcja (ratunkowa – red.) była opóźniona o co najmniej 48 godzin. – Te uspokajające słowa premiera plus nieodpowiedzialne działania mediów spowodowały, że mieliśmy duże problemy z ewakuacją ludności z zagrożonych terenów – argumentował.
– Kiedy w Kłodzku, Prudniku i Głuchołazach zeszła już trochę woda i u nas ta fala nadchodziła, media komunikowały, że w Kłodzku grasują szabrownicy. Ludzie, którzy się wahali, odmawiali ewakuacji. Potem w nocy chcieli być ewakuowani – relacjonował polityk, który mieszka na Opolszczyźnie.
Podkreślił, że kolejnym problemem był brak komunikacji. – Nie może być tak, że w XXI wieku jesteśmy skazani tylko na Tik Toka, internet, komórki. Każdy urząd gminy powinien być wyposażony w tradycyjne radio, również sołtysi powinni takie odbiorniki posiadać na wypadek sytuacji kryzysowej, a najlepiej Starlinki. O Starlinka musiałem prosić pana ministra (Michała – red.) Gramatykę, żebyśmy mieli łączność z Lewinem Brzeskim– mówił Kukiz.
Ustawa powodziowa w Sejmie
Ocenił, że specustawa powodziowa "nie jest ustawą doskonałą". – Powstawała bardzo szybko, niemniej wychodzi z całą pewnością naprzeciw oczekiwaniom osób poszkodowanych – powiedział poseł.
Na koniec podziękował m.in. strażakom, wojsku, ratownikom WOPR, a także kołom gospodyń wiejskich, które "od świtu do zmierzchu gotowały żołnierzom posiłki".