Ast: Adamowi Bodnarowi grozi odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu

Dodano:
Marek Ast, poseł PiS Źródło: PAP / Marcin Obara
Opinie, które oni wygłaszają, na które się powołują, nie mają nic wspólnego z prawem. Nie mogą stanowić podstawy do kwestionowania statusu sędziów – mówi poseł PiS Marek Ast w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Czy można w Polsce wybierać sobie, kto jest sędzią, a kto nie jest? Czy Adam Bodnar miał podstawy do tego, żeby uznać sędziów SN orzekających ws. prokuratora Dariusza Barskiego za "neosędziów"?

Marek Ast: Jak widać koalicja 13 grudnia może tak robić. Zresztą oni robią to od lat, kwestionują status sędziów powołanych przez KRS i pana prezydenta. Zarówno nowych sędziów, jak i tych awansowanych. Oczywiście mówię to z przekąsem, bowiem prawnie nie ma takiej możliwości. Wszyscy sędziowie mają taki sam status. Powołanie przez prezydenta na stanowisko sędziowskie jest wyłączną prerogatywą prezydenta, co wynika z konstytucji i jest gwarancją niezawisłości takiego sędziego, bowiem jest ostateczne. KRS działa zgodnie z prawem. Większość sejmowa może to prawo zmienić. Nawet próbuje, stąd te niezgodne z konstytucją i kuriozalne ustawy, jednak na teraz nie ma zgody prezydenta RP na zmiany w prawie. Zatem na teraz mamy stan prawny obowiązujący od czasu rządów Prawa i Sprawiedliwości.

Jednak minister Bodnar wskazuje, że nie zejdzie z obranej drogi przywracania praworządności.

Opinie, które oni wygłaszają, na które się powołują, nie mają nic wspólnego z prawem. Nie mogą stanowić podstawy do kwestionowania statusu sędziów. Nie dają do tego podstawy również orzeczenia europejskich trybunałów jak TSUE czy ETPCZ, ponieważ one rozstrzygają w indywidualnych sprawach. Nie stanowią podstawy prawnej, żeby status sędziego kwestionować. Natomiast próba zakwestionowania statusu sędziego poprzez ustawę musi zostać zbadana przez Trybunał Konstytucyjny, a tu mamy wiele wątpliwości, czy takie kwestionowanie jest zgodne z prawem.

Jaka odpowiedzialność grozi za kwestionowanie statusu sędziego?

Jeśli jest to jedynie polemika, to żadna. Może być to traktowane jako aberracja tych polityków czy pseudo ekspertów. Natomiast jeśli nie są przestrzegane orzeczenia i wyroki organów konstytucyjnych państwa jak Sąd Najwyższy czy Trybunał Konstytucyjny, to takiemu politykowi może grozić odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu, jak również grożą takim osoby sprawy karne.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...