Giorgia, Mario, Raffaele...
Zamiast Ursuli Gertrud von der Layen, kandydatem Rzymu miał być rodak Meloni – Mario Draghi, były prezes banku centralnego swego kraju, następnie prezes Europejskiego Banku Centralnego z siedzibą we Frankfurcie nad Menem, a wreszcie premier Republiki Włoskiej.
Plan Signory Meloni nie powiódł się, ale trzeba przyznać, że przynajmniej próbowała. Skądinąd ów "projekt Draghi" (określenie własne, prawa autorskie zastrzeżone) był o tyle ciekawy, że niekonwencjonalny: prawicowa polityk będąca nie tylko premierem swego kraju, ale i szefem europartii Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, skupiającej formacje eurorealistyczne (w tym PiS), a po części "Unio-sceptyczne" zaproponowała polityka, który jednoznacznie odbierany jest jako "Unio-entuzjasta".
Zresztą nie chodzi tylko o jego odbiór, wizerunek, „image" – Mario Draghi jest po prostu szczerym "UE-entuzjasta". W starciu z inną "UE-entuzjastką"- Frau von der Leyen Włoch szans nie miał. Może i miałby jakieś szanse na objęcie stanowiska przewodniczącego Komisji Europejskiej- ostatnim Włochem, który był szefem KE był też były premier tego kraju Romano Prodi- gdyby Niemce udała się kampania objęcia stanowiska sekretarza generalnego NATO po ustępującym wieloletnim "genseku" Norwegu Jensie Stoltenbergu. Ale gdy już jesienią 2023 roku stało się jasne, że swoiste "Biuro Polityczne" Organizacji Traktatu Północno Atlantyckiego, czyli oś Waszyngton-Londyn-Paryż-Berlin wybierze na to stanowisko premiera Królestwa Niderlandów Marka Rutte, była czterokrotna minister w rządach Angeli Merkel skupiła się wyłącznie na walce o zachowanie stołka w Brukseli. A to stawiało plan premier Meloni piekielnie trudnym do wykonania.
Czy to oznacza, że "UE-entuzjasta" Draghi będzie kandydatem eurorealistki Meloni choćby na włoskiego komisarza w KE? A skądże! Włoska premier potrzebuje w Komisji Europejskiej swojego – i to w 100 proc. – człowieka, a nie kogoś, kto by ścigał się na "UE-entuzjazm" z przewodniczącą von der Leyen. Meloni przecież swoje już ugrała pokazując rodakom, że stawia na rodaka na szefa KE, mimo że ten ma wyraźnie inne poglądy niż ona.
Komisarzem reprezentującym Italię ma być zgłoszony w ostatniej chwili mój serdeczny kolega z Parlamentu Europejskiego, wieloletni europoseł Raffaele Fitto. Inna sprawa, że lewica, liberałowie, zieloni i komuniści mogą mu zrobić podczas przesłuchań na komisjach w PE prawdziwą" ścieżkę zdrowia".
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.