Zaskakujący głos z rządu: Ja jestem za tą nocną prohibicją
Przypomniał, że taka prohibicja została wprowadzona w Sopocie w czasie, gdy pełnił funkcję prezydenta miasta.
– Myśmy taką prohibicję wprowadzili w porozumieniu z przedstawicielami sklepów. […] I myślę, że to powinny być jednak rozwiązania lokalne, powinniśmy propagować te rozwiązania lokalne. Ja jestem za tą nocną prohibicją, tylko że powinna ona wtedy dotyczyć wszystkich, a nie tylko stacji benzynowych – powiedział Karnowski w Polskim Radiu.
Jak informowało w sierpniu Ministerstwo Zdrowia, projekt nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi dotyczący wprowadzenia zakazu nocnej sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych trafił do Zespołu ds. programowania prac rządu. Zakaz miałby obowiązywać od 22.00 do 6.00.
Afera alkotubkowa
Falę oburzenia w sieci wywołało wejście na rynek napojów alkoholowych sprzedawanych w tubkach, które łudząco przypominają musy owocowe dla dzieci. Likiery w saszetkach o pojemności 100 lub 200 mln produkuje ta sama firma, która wytwarza musy owocowe dla najmłodszych. Alkohol ma kilkanaście procent, jest dostępny w wersjach smakowych, ale można też kupić czystą wódkę.
Kontrowersje związane z alkotubkami sprowokowały dyskusję wokół ilości spożywanego przez Polaków alkoholu. Niedawno minister zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała, że będzie dążyć do ograniczenia konsumpcji używek (alkohol, papierosy). Kilka tygodni temu głośno spierano się o pomysł zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych w godzinach wieczornych oraz wprowadzenia częściowej prohibicji w dużych miastach.
W powszechnej opinii kwestia picia alkoholu kojarzy się w Polsce z popularnymi "małpkami", czyli małymi buteleczkami z wysokoprocentowym alkoholem. Jak się jednak okazuje, to wcale nie ten rodzaj napojów alkoholowych jest najbardziej popularny w naszym kraju.