Kulisy posiedzenia Koalicji Obywatelskiej. Tusk nawiązał do Myrchy i Gajewskiej
Posiedzenie klubu parlamentarnego KO odbyło się we wtorek wieczorem. Donald Tusk przestrzegał posłów Koalicji Obywatelskiej przed atakami ze strony PiS. Jego zdaniem, będą one coraz ostrzejsze.
Premier wspomniał w tym kontekście o medialnych zarzutach wobec Kingi Gajewskiej i Arkadiusza Myrchy, którzy prywatnie są małżeństwem.
Tusk bronił Myrchy i Gajewskiej
Według doniesień portalu Gazeta.pl, szef rządu nie skrytykował Gajewskiej i Myrchy, ale wziął ich w obronę, przedstawiając jako "kolejne ofiary nagonki PiS". Jednocześnie Tusk wystosował apel do swoich posłów, aby ci "byli krystalicznie czyści, bo są cały czas na celowniku opozycji, mediów i opinii publicznej" – podało RMF FM. "W skrócie: ma być pokora, praca i umiar" – czytamy.
Donald Tusk zaapelował także do parlamentarzystów o pełną mobilizację w związku ze zbliżającymi się wielkimi krokami wyborami prezydenckimi. Nie padło jednak nazwisko potencjalnego kandydata. "Jednocześnie kilku posłów niektóre wypowiedzi Tuska odebrało jako sugerowanie między wierszami, że sam może wystartować, choć kilkakrotnie to publicznie wykluczał" – przekazał portal Gazeta.pl.
W Koalicji Obywatelskiej pojawił się też pomysł "paktu prezydenckiego" na wzór "paktu senackiego". Wówczas kandydatem na prezydenta musiałby być ktoś spoza czterech ugrupowań koalicyjnych (KO, PSL, Polska 2050, Lewica) albo – w ostateczności – sam Tusk.
Premier wypowiedział się również na temat pełnomocnika rządu do spraw odbudowy po powodzi. Donald Tusk podziękował Marcinowi Kierwińskiemu za podjęcie się "straceńczej" misji. "W pewnym sensie postawił na nim krzyżyk, sugerując, że misja powodziowa jest na tyle trudna, że Kierwiński może nie wyjść z niej politycznie zwycięsko" – relacjonowała Gazeta.pl.
Dwa dodatki, jeden apartament
Poseł Kinga Gajewska i wiceminister sprawiedliwości Arkadiusza Myrcha pobierają z Kancelarii Sejmu co miesiąc dwa dodatki – łącznie 7750 zł na wynajem jednego mieszkania w Warszawie.
Zgodnie z przepisami, parlamentarzystom, którzy nie mieszkają w stolicy, przysługują dwie możliwości zakwaterowania – pokój w Domu Poselskim albo pieniądze na wynajęcie mieszkania. Kwota ta wynosi 4 tys. zł. Poselskie małżeństwo ma pod Warszawą dom, lecz politycy przekonują, że nie jest jeszcze na tyle wykończony, żeby w nim zamieszkać. Budzące kontrowersje wydatki nie kończą się na mieszkaniu. Internauci zwrócili uwagę na zakupy sprzętu do biur poselskich, np. trzy odkurzacze czy cztery ekspresy do kawy.