Nowe spojrzenie na kulturę słowiańską
Anita Marczuk: Co zainspirowało Pana do napisania książki Magiczny świat Słowian?
Kamil Gołdowski: Na rynku wydawniczym nie brakuje książek o tematyce słowiańskiej, jednak niektóre z nich mogą być zbyt hermetyczne dla szerszego grona odbiorców, inne natomiast zacierają granice między rzetelną wiedzą a fantazją. Jako osoba zajmująca się historią, językiem i kulturą Słowian często byłem pytany o to, jaką książkę poleciłbym komuś, kto dopiero zaczyna interesować się tą tematyką. Stwierdziłem, że jako miłośnik siedzący w temacie od kilkunastu lat sam byłbym w stanie napisać coś takiego. Moim celem było stworzenie książki popularnonaukowej, która będzie przystępna dla każdego, niezależnie od wcześniejszego przygotowania czy znajomości tematu. Chciałem pokazać, że Słowianie, ich wierzenia i mitologia, to fascynująca część naszej historii, która zasługuje na to, by była zrozumiana i doceniona na co dzień. W tym duchu starałem się łączyć naukową rzetelność z przystępnym językiem tak, by Magiczny świat Słowian mógł dotrzeć do każdego, kto pragnie poznać korzenie kultury słowiańskiej.
AM: Jakie były kluczowe źródła, na których opierał się Pan podczas badania słowiańskich mitów i wierzeń, biorąc pod uwagę ich ograniczoną dostępność?
KG: Oparłem się na szerokim wachlarzu źródeł, zarówno na historycznych kronikach i rocznikach, jak i na publikacjach naukowych. W bibliografii książki można znaleźć klasyczne opracowania, takie jak Mitologia Słowian Aleksandra Gieysztora, będąca swego rodzaju fundamentem dla każdego, kto zgłębia temat mitologii słowiańskiej, oraz Kultura ludowa Słowian Kazimierza Moszyńskiego, dzięki której można odnaleźć wiele śladów dawnych wierzeń w późniejszych ludowych obrzędach i zwyczajach. Ważnym wsparciem były także prace współczesnych badaczy, takich jak Kamil Kajkowski czy Michał Łuczyński, którzy nie tylko reinterpretują źródła, lecz także wskazują na nowe konteksty i odkrycia. Starając się dotrzeć do jak najpełniejszego obrazu słowiańskiej religijności, łączyłem informacje z różnych źródeł, co pozwoliło mi stworzyć spójną narrację, odzwierciedlającą zarówno historyczne fakty, jak i współczesne interpretacje.
AM: Które elementy słowiańskiej magii uznał Pan za szczególnie istotne w kontekście swojej książki?
KG: Najbardziej fascynujące i istotne w kontekście Magicznego świata Słowian były te elementy słowiańskiej magii, które zdołały przetrwać do naszych czasów, często w nieoczekiwanych formach. Przykłady można odnaleźć w wierzeniach ludowych, rytuałach związanych z cyklem rocznym, a nawet w niektórych aspektach współczesnej kultury popularnej. Chciałem, by książka nie była tylko o przeszłości, ale żeby uświadamiała czytelnikom, jak wiele z tych dawnych obrzędów wciąż istnieje, choć często nie zdajemy sobie z tego sprawy. Dla przykładu, popularne obchodzenie Nocy Kupały czy Wianków ma swoje korzenie w dawnych słowiańskich obrzędach płodności, a wiele dzisiejszych zwyczajów związanych z Bożym Narodzeniem można powiązać z rytuałami Słowian związanymi z przesileniem zimowym. To przenikanie się historii i współczesności było dla mnie szczególnie istotne podczas tworzenia tej książki. Wychodzę bowiem z założenia, że w dalszym ciągu możemy identyfikować się jako Słowianie, a „magiczny świat” Słowian wciąż istnieje dookoła nas, choć niekoniecznie potrafimy go odnaleźć na co dzień.
AM: Jakie podobieństwa dostrzega Pan między dawnymi wierzeniami Słowian a współczesnymi tradycjami kulturowymi?
KG: Współczesna kultura polska, choć na pierwszy rzut oka zdominowana przez chrześcijaństwo, w wielu przypadkach czerpie z dawnych wierzeń słowiańskich. Warto pamiętać, że przedchrześcijańska religia była nierozerwalnie związana z cyklem natury, a zmiany pór roku determinowały rytuały i święta. Do dziś wiele z tych tradycji przetrwało w nieco zmodyfikowanej formie. Najbardziej widoczne podobieństwa można dostrzec w obchodach świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Szczodre Gody, obchodzone podczas przesilenia zimowego, były czasem uczczenia końca starego roku i powitania nowego. Dziękowano bogom za to, że dzień stawał się dłuższy, a Słońce zaczynało się odradzać, dając nadzieję na odrodzenie przyrody. Czas ten sprzyjał rodzinnym spotkaniom przy stole, rytualnym ucztom i zabawom, które nierozerwalnie kojarzą nam się dziś z tym, co określamy mianem „świątecznej atmosfery”. Z kolei Jare Gody, związane z równonocą wiosenną, celebrowały płodność i budzenie się natury do życia, czego symbolami były m.in. malowane jajka czy polewanie się wodą mające zapewnić ludziom płodność i zdrowie. Coraz częściej wracamy do radosnego świętowania przesilenia letniego i najkrótszej nocy w roku, nawiązując w mniej lub bardziej świadomy sposób do dawnych obchodów Nocy Kupały. Podobne echa dawnych wierzeń można odnaleźć np. we wróżbach andrzejkowych i rytuałach weselnych, a także we współczesnych sposobach kultywowania pamięci o zmarłych przodkach.
AM: Które mity lub postaci ze słowiańskiego panteonu uważa Pan za najbardziej fascynujące lub inspirujące?
KG: Zawsze miałem słabość do Welesa – bóstwa, które łączy w sobie wiele aspektów bliskich mojemu sercu. Jako opiekun poezji, magii, zwierząt i przyrody Weles staje się symbolem harmonii między duchowością a życiem codziennym. To bóstwo, które opiekowało się nie tylko światem zmarłych, lecz także rolnikami i hodowcami, co czyni je niezwykle wszechstronnym. Jego związek z naturą oraz rola opiekuna zwierząt sprawiają, że jest postacią pełną tajemniczości, ale jednocześnie bliską ludziom. Gdybym wyznawał rodzimą wiarę, zapewne to do niego kierowałbym swoje modlitwy. Weles jest dla mnie fascynującą postacią, ponieważ łączy różne sfery życia i natury w sposób, który jest zarówno mistyczny, jak i powszedni. Wybór jednej postaci spośród słowiańskich bóstw i z mitów jest trudny, ponieważ każda z nich ma swoją wyjątkową symbolikę, a wiele hipotez na ich temat wciąż opiera się na domysłach i fragmentarycznych źródłach.
AM: Czy w trakcie pisania książki odkrył Pan coś, co Pana zaskoczyło lub zmieniło Pana spojrzenie na słowiańską kulturę?
KG: Pisanie Magicznego świata Słowian było przede wszystkim okazją do pogłębienia mojej wiedzy i zrewidowania niektórych wcześniejszych założeń opisanych na moim blogu. Nie mogę jednak powiedzieć, że proces ten diametralnie zmienił moje spojrzenie na słowiańską kulturę – od lat systematycznie zgłębiam ten temat na prowadzonym przeze blogu Sławosław.pl. Ciekawym doświadczeniem było odkrywanie, jak bardzo rozproszone i często sprzeczne ze sobą są dostępne źródła o Słowianach. To skłoniło mnie do ponownej analizy niektórych tez i założeń, co ostatecznie pozwoliło mi stworzyć bardziej spójną i uporządkowaną narrację w książce. Szczególnie ciekawe było dla mnie dostrzeganie, jak wiele elementów dawnych wierzeń i obrzędów wciąż oddziałuje na współczesną kulturę i świadomość, choć nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę.
AM: Czy mógłby Pan przybliżyć jedno z najważniejszych świąt lub rytuałów słowiańskich, które według Pana zasługuje współcześnie na większą uwagę?
KG: Jeden z rytuałów, które przetrwały do dziś, choć jego starosłowiański rodowód jest często pomijany, to puste miejsce przy wigilijnym stole. W powszechnej interpretacji mówi się, że miejsce to jest przeznaczone dla zbłąkanego wędrowca, jednak bardziej przekonuje mnie dawne wierzenie, według którego było ono zarezerwowane dla duchów przodków rodowych. Ta tradycja uczy nas szacunku dla zmarłych i daje nadzieję na to, że w pewnych przełomowych momentach roku możemy poczuć ich obecność. Podobnie wiele współczesnych tradycji świątecznych wydaje się na pierwszy rzut oka oderwanych od głębszego sensu. Weźmy choćby malowanie jajek na Wielkanoc – co ma wspólnego z religijną historią zmartwychwstania Jezusa? Dopiero gdy uświadomimy sobie, że jajko było od wieków symbolem nowego życia w kontekście wiosennego odrodzenia, cała tradycja staje się bardziej zrozumiała. Moim zdaniem wiedza na temat tych starodawnych korzeni może nadać współczesnym tradycjom nową głębię i pozwolić nam na bardziej świadome ich kultywowanie. Dlatego uważam, że najwięcej uwagi powinniśmy poświęcać wciąż żywym tradycjom – w dobie postępującej laicyzacji społeczeństwa warto byłoby zadbać o to, by ludzie odchodzący od religii chrześcijańskiej niekoniecznie odcinali się od dawniejszych tradycji.
AM: W jaki sposób Pana pasja do Słowian wpływa na inne aspekty Pańskiego życia, zarówno zawodowego, jak i osobistego?
KG: Moja pasja do kultury słowiańskiej przenika różne aspekty mojego życia. Zawodowo, jako nauczyciel, staram się przemycać tematy związane z mitologią i wierzeniami Słowian na lekcjach języka polskiego i etyki. Uważam, że dawne wierzenia i tradycje to doskonały materiał do refleksji nad tożsamością i kulturą, co czyni je atrakcyjnymi i wartościowymi dla dzisiejszych uczniów. Często zauważam, że młodzi ludzie są zaskoczeni, jak bardzo nasza współczesna kultura czerpie z tradycji przodków. W jednym z rozdziałów mojej książki skupiam się na znaczeniu słowiańskich symboli, takich jak kołowrót czy symbol Welesa, które towarzyszą mi na co dzień, np. w formie wisiorków. Na poziomie osobistym świadomość pochodzenia niektórych tradycji świątecznym pozwala mi z powodzeniem kontynuować je w życiu rodzinnym, mimo że nie jestem katolikiem.
AM: Jak ocenia Pan współczesne interpretacje i adaptacje słowiańskich mitów w dzisiejszej kulturze?
KG: Obecnie obserwujemy dużą popularność słowiańskich mitów w literaturze, filmie i grach. Z jednej strony powstają wartościowe dzieła, które z szacunkiem nawiązują do dawnych wierzeń – osobiście szczególny sentyment mam do Darów Bogów Witolda Jabłońskiego (zwłaszcza w formie słuchowiska), w których autor przedstawia swoją literacką wersję zapomnianych opowieści o słowiańskich bogach. Interesujące są te dzieła, które osadzają słowiańskie motywy we współczesności. Sam miałem okazję wnieść wkład w ten nurt, współtworząc antologię Licho nie śpi, gdzie moje opowiadanie Nielicha polisa przedstawia autorską wizję tego, jak postacie z dawnych wierzeń mogłyby funkcjonować w naszej współczesnej rzeczywistości. Z drugiej strony wiele dzisiejszych adaptacji wydaje się powierzchownych, jakby autorzy i wydawnictwa chcieli wpisać się w modny trend, ale nie zawsze podchodzą do tematu z należytym szacunkiem i uważnością. Na całe szczęście literatury w tym nurcie jest tak dużo, że zdecydowanie jest z czego wybierać.
AM: Jaką rolę odgrywa blog Sławosław.pl w Pańskiej działalności i w jaki sposób wspomógł proces twórczy związany z książką?
KG: Blog Sławosław.pl odgrywa kluczową rolę w mojej działalności jako platforma, która pozwala mi dzielić się wiedzą i pasją do słowiańskiej kultury oraz mitologii. Każdy wpis był swoistym zbiorem myśli, refleksji i odkryć, które z biegiem czasu zaczęły się układać w szerszy obraz. Dzięki temu, że przez lata publikowałem artykuły, miałem okazję zgromadzić wiele informacji i przemyśleń na temat rodzimych wierzeń, co stało się dla mnie fundamentem przy pisaniu Magicznego świata Słowian. To doświadczenie było dla mnie niezwykle wartościowe, ponieważ dawało szansę na pogłębienie wiedzy i stworzenie bardziej spójnej narracji, która miałaby sens zarówno dla mnie, jak i dla moich czytelników. Podczas tworzenia poszczególnych wpisów często czułem niedosyt, ponieważ nie mogłem spójnie opisać mojego spojrzenia na świat Słowian w formie, którą uznawałem za satysfakcjonującą. To uczucie było impulsem do napisania Magicznego świata Słowian. Książkę skonstruowałem jako całość, w której każda część współtworzy większą opowieść o kulturze i mitologii Słowian.