Dr Bartoszewicz: Bieda dotyka Polaków. Czekają nas chude miesiące

Dodano:
Dr Artur Bartoszewicz Źródło: Materiał Prasowy
Nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja mogła się w najbliższym czasie poprawić – mówi ekonomista dr Artur Bartoszewicz ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Spada sprzedaż detaliczna w Polsce. Analitycy mBanku alarmują, że tak złych danych nie było od kilku dekad. Co się dzieje?

Dr Artur Bartoszewicz: Faktycznie tak jest. Polska gospodarka totalnie wyhamowuje. Sprzedaż detaliczna spada, a to świadczy o asekuracji społeczeństwa. Ludzie nie są gotowi na wydawanie środków, których po prostu może zabraknąć w gospodarstwach domowych.

Biedniejemy?

Bieda dotyka Polaków. Pierwszym sygnałem był spadek produkcji przemysłowej, teraz mamy spadek sprzedaży detalicznej. To prezentuje nam gospodarkę w czarnych kolorach i może świadczyć o tym, że za chwilę wielu przedsiębiorców może mieć ogromne kłopoty, które już sygnalizował Narodowy Bank Polski po II kwartale roku, kiedy prezentował raport o przepływie pieniędzy pomiędzy małymi i średnimi przedsiębiorstwami, czy w ogóle w sektorze przedsiębiorstw. Dziś widzimy to w pogorszonej sytuacji na poziomie produkcji i sprzedaży detalicznej. Nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja mogła się w najbliższym czasie poprawić. Czekają nas chude miesiące i kwartały. Mam nadzieję, że nie lata.

Przecież wciąż słyszymy o niskim bezrobociu, o szukaniu ludzi do pracy. To ma znaczenie?

Jeżeli część obywateli traci pracę, a perspektywa nabywcza wyraźnie została utracona przez okres pandemii i wysokiej inflacji, to wcale nie jest kolorowo. Stale słyszymy, że mamy rynek pracownika, jednak to nie jest takie proste. Znalezienie dobrej pracy jest nadal wymagające. Ekonomii nie można oszukać. Można uprawiać politykę, jednak ekonomia daje sygnały realne, co do stanu koniunktury, a ona jest zła.

Co będzie, jeśli obecny rząd zdecyduje się na likwidację programów socjalnych jak 800+?

Wówczas dojdzie do totalnego stłamszenia sprzedaży detalicznej i pozycji przedsiębiorstw. Pieniądze z tych programów, to kwoty w postaci dziesiątek miliardów złotych, które trafiły by na rynek w postaci konsumpcji dóbr usług oferowanych przez przedsiębiorców. Ostatecznie konsumpcja wewnętrzna zostałaby osłabiona, ale chyba o to chodzi.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...