Obajtek: Von der Leyen popełniła masę błędów. Jak może dalej być politykiem?
DoRzeczy.pl: Czy w pana ocenia obecna unijna polityka ma na celu w pierwszej kolejności stawiać na nogi gospodarkę niemiecką, może w drugiej kolejności francuską?
Daniel Obajtek: W mojej ocenie tak. Tylko oni wszyscy zaczynają siebie wzajemnie deptać. I to jest nowy problem w UE. Politycy, którzy zostali wepchnięci do Unii Europejskiej przez Niemców i Francuzów, sami niszczą teraz własne gospodarki. Idealnym przykładem są Zieloni. Dziś w UE jest problem np. z silnikami elektrycznymi. Wyprodukowano ich zbyt dużo, są za drogie, Chińczycy produkują taniej, wraca zatem narracja, że może należy postawić na samochody hybrydowe. Niemcy mają problem, bo myśleli, że będą kierować europejską gospodarką z poziomu Berlina, Brukseli, czasami Paryża. Tak było, ten cel był realizowany i Niemcy wciąż mają na to apetyt. Jednak wpuścili do Brukseli ludzi absolutnie zafiksowanych światopoglądowo, którzy zaczęli europejską, w tym niemiecką gospodarkę niszczyć swoimi pomysłami. Teraz ci ludzie wyrywają się rządom spod kontroli i wprowadzają te swoje herezje światopoglądowe w biznesie.
W jaki sposób wyrywają się spod kontroli?
Rządy i państwa mają swoje interesy i chcą ich realizacji. Proszę zobaczyć, co robią choćby politycy Europejskiej Partii Ludowej oraz sama Ursula von der Leyen. Wprowadzają ideologiczne przepisy, wobec których protestuje na przykład Volkswagen. Pojawia się narracja, że błędną decyzją było wyłączenie elektrowni atomowych. Sami Niemcy zaczynają krytykować pomysły Komisji Europejskiej. Wdali się w układ z Zielonymi, na czym cierpi ich gospodarka.
Według władz KE i większości, jaka zasiada w PE, eliksirem na wszystkie problemy ma być jeszcze większa integracja. Zgodzi się pan z taką opinią?
Nie. Już w raporcie Mario Draghiego czytamy, że UE nie jest konkurencyjna. Oni chcą większej integracji? Super-państwa? Jak tym ludziom można dać super-państwo do rządzenia, skoro położyli na łopatki Unię Europejską? Co ciekawe, po tych wszystkich błędach, te osoby dalej są politykami. To jest największy absurd. Weźmy przykład Ursuli von der Leyen. Jak można popełnić tyle błędów, mówić, że prowadziło się złą politykę i dalej być politykiem, który szefuje Komisją Europejską? Przecież tego nawet Orwell nie mógł przewidzieć. Ci ludzie nie ponoszą żadnych konsekwencji.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.