"Przedsmak tego, co czeka kraj". Media w Niemczech biją na alarm

Dodano:
Autostrada A100 w Berlinie Źródło: PAP/EPA / FILIP SINGER
Eksperci i komentatorzy są poważnie zaniepokojeni negatywnymi implikacjami, jakie dla niemieckiej gospodarki niesie kryzys Volkswagena. Koncern przymierza się zamknięcia kilku fabryk na terenie kraju.

Volkswagen planuje zamknąć co najmniej trzy fabryki na terenie Niemiec, zwolnić dziesiątki tysięcy pracowników i zmniejszyć liczbę pozostałych zakładów, planując głębszą niż oczekiwano przebudowę – powiedział w poniedziałek szef rady zakładowej tego producenta samochodów.

Największy producent samochodów w Europie od tygodni negocjuje ze związkami zawodowymi plany reorganizacji działalności i obniżenia kosztów, w tym po raz pierwszy rozważa zamknięcie zakładów na rodzimym terytorium, co jest ciosem dla niemieckiej potęgi przemysłowej. Volkswagen powtórzył w poniedziałek, że restrukturyzacja jest konieczna i powiedział, że przedstawi konkretne propozycje w środę – opisuje Reuters.

Prasa bije na alarm

Niemiecka prasa opisując trudną sytuację koncernu bije na alarm i ostrzega, że kryzys Volkswagena to przedsmak tego, co może czekać całe Niemcy.

"Jeśli VW rzeczywiście zamknie trzy z dziesięciu niemieckich zakładów, będzie to miało konsekwencje dla całego kraju, dla wielu dostawców, dla setek tysięcy miejsc pracy związanych bezpośrednio i pośrednio z przemysłem motoryzacyjnym, zwłaszcza w regionach słabszych gospodarczo, takich jak okolice Zwickau czy Kassel, gdzie poza VW niewiele istnieje” – pisze "Süddeutsche Zeitung”.

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" zauważa, że problemy, choć nie tak poważne, mają także BMW i Mercedes.

"Nie tylko VW, lecz także BMW i Mercedes odczuwają brak zysków z Chin, ponieważ lokalni rywale w elektromobilności wysunęli się tam na prowadzenie. W Europie obciążeniem są wysokie koszty energii i pracy, nie wspominając o chaosie związanym z końcem silników spalinowych. Krótkowzrocznością byłoby oskarżanie firm o przespanie transformacji. Ale fakt, że branża jednogłośnie domaga się teraz pomocy państwa, brzmi jak kpina" – czytamy.

Z kolei "Münchner Merkur" wskazuje, że przyczynami kryzysu nie są jedynie "niezaprzeczalne błędy popełnione przez kierownictwo" koncernu.

"Do tego dochodzą politycznie uwarunkowane słabości lokalizacji, takie jak wysokie ceny energii i grzech pierworodny, polegający na tym, że rządzony przez SPD kraj związkowy Dolna Saksonia, jako współwłaściciel VW, zawsze stał za kierownicą w Wolfsburgu i blokował niezbędne procesy regulacyjne służące zwiększeniu wydajności" – napisali dziennikarze.

Źródło: Frankfurter Allgemeine Zeitung, Süddeutsche Zeitung
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...