Błaszczak: Tusk powinien podać się do dymisji, jeśli wygra Trump
W Polsat News Mariusz Błaszczak mówił, że "w polskim interesie jest to, żeby relacje z USA były jak najbliższe". – Mnie niepokoi, że obecna władza, Donald Tusk i jego ekipa, postawili na Kamalę Harris, a więc Donald Tusk, po wygranej Donalda Trumpa, powinien podać się do dymisji – ocenił przewodniczący klubu parlamentarnego PiS.
Zdaniem polityka Prawa i Sprawiedliwości, w naszym interesie jest wygrana Donalda Trumpa, ponieważ "mamy bardzo dobre doświadczenie" z czasów, kiedy był prezydentem USA.
"Powinien się zmienić rząd w Warszawie"
Poseł PiS odniósł się także do ataków na Donalda Trumpa. – Żona Radosława Sikorskiego, Anne Applebaum, bardzo brutalnie atakuje Trumpa. Natomiast wpisy Donalda Tuska odczytuję jako serwilizm wobec Niemców – skomentował.
– Jeżeli wygrałby Donald Trump, to sądzę, że natychmiast powinien się zmienić rząd w Warszawie, bo Niemcy nie są nas w stanie wspierać, jeśli chodzi o obronność, a Stany Zjednoczone tak – powiedział Błaszczak. Jednocześnie polityk podkreślił, że jego partia współpracuje z każdą administracją Stanów Zjednoczonych. – Jesteśmy rzeczywiście w bliskich relacjach z Partią Republikańską. Jesteśmy partią konserwatywną, a więc bliżej nam do republikanów niż demokratów – tłumaczył.
– Donald Trump też bardzo mocno wspierał nasze przedsięwzięcie, które mocno koordynował prezydent Andrzej Duda, dotyczące Trójmorza, a więc współpracy państw w naszej części Europy – mówił Mariusz Błaszczak.
– Gwarantem bezpieczeństwa naszego kraju są Stany Zjednoczone. Oczywiście musimy sami dbać o to, aby Wojsko Polskie było liczne, wyposażone w nowoczesną broń – zaznaczył.
Burza po słowach Błaszczaka
Słowa Mariusza Błaszczaka o dymisji Donalda Tuska wywołały burzę w sieci. "Mariusz Błaszczak uważa, że to nie polscy wyborcy będą decydować kto sprawuje władzę w Polsce tylko wynik wyborów w USA. Mentalność prosto z PRL" – stwierdził szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
"Te słowa pachną zdradą… Błaszczak chce zmiany rządu Rzeczpospolitej po wyborach w innym kraju. Skandal!" – grzmiała wicemarszałek Sejmu Monika Wielichowska. "Błaszczak walnął głupotę i wystawił się na szyderę, która może zabić. Ale nie, ci postanowili ględzić o zdradzie i pracy dla obcych rządów. Jeszcze komisję śledczą powołajcie" – skomentował Marek Wróbel, prezes Fundacji Republikańskiej.
"No pięknie, Błaszczak przyznał, że to Amerykanie decydują kto rządzi w Polsce. Dziękujemy za szczerość" – napisał na portalu X poseł Konfederacji Andrzej Zapałowski.