Koalicja PiS-PSL-Konfederacja? Andruszkiewicz: W polityce nigdy nie ma wariantów nierealnych
DoRzeczy.pl: Obserwujemy walkę o nominację prezydencką w ramach Koalicji Obywatelskiej, która toczy się pomiędzy Radosławem Sikorskim, a Rafałem Trzaskowskim. Kogo wolałby pan, gdyby mógł wybierać?
Adam Andruszkiewicz: Oczywiście żadnego z nich, bo najlepszym kandydatem będzie polityk wybrany przez Prawo i Sprawiedliwość. My, jako PiS, musimy być gotowi na każdą opcję i rywalizację z każdym, jeżeli chcemy wygrać wybory. Niezależnie, czy będzie to pan Sikorski, pan Trzaskowski, czy nawet pan Tusk, jeśli jego nazwisko ponownie się pojawi w grze. Wszystkie nazwiska, które przewijają się przez portfolio Platformy Obywatelskiej są nazwiskami skompromitowanymi.
Przynajmniej w PiS publicznie w temacie kandydatury w wyborach prezydenckich nie ma oficjalnych konfliktów. Tymczasem w Koalicji Obywatelskiej kandydaci zaczynają się wzajemnie krytykować w mediach.
Widać tutaj, jak chwiejna jest cała koalicja rządząca. Nie tylko dochodzi do konfliktów w ramach całego obozu rządzącego, ale również w samej PO mamy spory. Być może Donald Tusk przestaje nad tym panować. Wszystkie te kłótnie nawet byłyby zabawne gdyby nie fakt, że niestety, ci panowie dziś rządzą Polską. Życzyłbym sobie, żeby Polska miała stabilny i patriotyczny rząd, a nie ekipę, która zajmuje się sama sobą.
Pojawiają się opinie, które mówią, że jeśli prawicy uda się utrzymać Pałac Prezydencki, to obecna koalicja rządowa się rozpadnie. Jak pan ocenia taką możliwość?
Myślę, że wówczas nastąpi wielka szansa na przedterminowe wybory w Polsce i odsunięcie Donalda Tuska od władzy, co jest warunkiem sine qua non do tego, żeby państwo polskie mogło się dalej rozwijać. Na dziś rządzący mają inny cel. Zamiast rozwijać państwo, zwijają naszą ojczyznę, co widać choćby po dziurze budżetowej, dlatego liczę, że wygrana w wyborach prezydenckich pozwoli na skrócenie tej fatalnej kadencji Sejmu.
A dopuszcza pan możliwość, że w ramach obecnego Sejmu dochodzi do zawiązania się koalicji PiS-PSL-Konfederacja? Czy jest to opcja całkowicie nierealna?
W polityce nigdy nie ma wariantów nierealnych. Myślę jednak, że tzw. mniejsze ugrupowania powinny zastanowić się, czy w pierwszej kolejności zależy im na Polsce, czy na stanowiskach. Widzimy, że PSL przoduje w obsadzaniu stanowisk w różnych miejscach, urzędach i spółkach. Rozumiem, że dla polityków PSL to jest ważne, jednak dla Polski ważniejsze jest coś innego, dobry rząd, który będzie rozwijał nasz kraj. A do tego potrzebne jest odwołanie Donalda Tuska z funkcji prezesa Rady Ministrów.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.