Fogiel studzi entuzjazm. "Trump to prezydent USA, a my walczymy o Polskę"
To już pewne: Donald Trump wygrał wybory w Stanach Zjednoczonych i to on zostanie 47. prezydentem tego kraju. Jako pierwsza o zdobyciu przez kandydata Republikanów zapewniających triumf 270 głosów elektorskich poinformowała stacja Fox News. Zwycięstwo Trumpa potwierdza także niesprzyjająca mu stacja CNN. Przewaga biznesmena nad wiceprezydent Harris jest większa niż pokazywały sondaże.
W Polsce ze zwycięstwa Donalda Trumpa cieszy się PiS. Przed rozpoczęciem środowych obrad Sejmu, posłowie tej formacji skandowali z ław poselskich imię i nazwisko prezydenta-elekta. Czy jest wygrana republikanina w USA oznacza, że w Polsce wybory prezydenckie może wygrać kandydat prawicy? Przed takim myśleniem ostrzega Radosław Fogiel z PiS.
"Stany mają nowego prezydenta, ale przestrzegałbym przed wiarą, że Donald Trump załatwi za nas robotę. On jest prezydentem USA, a my walczymy o Polskę. I to od nas zależy, czy zwyciężymy w 2025 i nie pozwolimy się jej całkowicie osunąć w ręce tej kliki o autorytarnych zapędach" – komentuje polityk.
Wygrana Trumpa lekcją dla PiS? Morawiecki mówi wprost
Zwycięstwo Trumpa jest szeroko komentowane na całym świecie, w tym w Polsce. Skomentował je również Mateusz Morawiecki. – Donald Trump wygrał, bo stoczył tysiąc bitew i zdecydowaną większość z nich wygrał. To dobra lekcja dla nas wszystkich: twardo bronić swoich racji i przedstawiać wizję Polski naszych marzeń – stwierdził w rozmowie z Interią.
Według byłego premier, sedno sukcesu Trumpa leży w odpowiednim rozłożeniu akcentów w kampanii wyborczej. – Z sondaży wynikało, że najważniejsza jest gospodarka i nielegalna imigracja i wśród jego postulatów właśnie te dwa tematy najmocniej się przebijały. W jego platformie programowej było aż osiem postulatów gospodarczych, w tym te skupiające się na niższych podatkach dla pracowników, niższych cenach energii i odbudowaniu potencjału przemysłowego w kraju – zauważył polityk PiS. Podkreślił przy tym, że wbrew obrazowi który starano się wykreować w Europie, kampania kandydata Republikanów nie była radykalna i skupiona na skrajnościach, ale właśnie na wspomnianych dwóch obszarach.