Co było w telefonie Palikota? Prokuratura wydała komunikat
"W dniu 8 listopada 2024 roku prokurator z Wydziału Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej wydał postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie przekroczenia w dniu 4 października 2024 roku we Wrocławiu uprawnień przez prokuratorów z dolnośląskiego pionu PZ PK oraz funkcjonariuszy CBA w związku z zapoznaniem się, a następnie z wykorzystaniem przed sądem treści znajdujących się na telefonie zabezpieczonym od podejrzanego Janusza P., co miało stanowić naruszenie tajemnicy adwokackiej lub obrończej" – czytamy w komunikacie podpisanym przez prok. Przemysława Nowaka, rzecznika prasowego PK.
Zatrzymanie Palikota. Co znaleziono w jego telefonie?
7 października br. Prokuratura Krajowa informowała, że w związku z informacjami medialnymi dotyczącymi możliwości naruszenia tajemnicy obrończej w toku śledztwa prowadzonego m.in. przeciwko Januszowi Palikotowi z urzędu wdrożone zostało postępowanie sprawdzające.
Według jednego z obrońców Palikota, mec. Jacka Dubois, funkcjonariusze CBA po zatrzymaniu jego klienta zarekwirowali jego telefon, a zawarta w nim korespondencja z nim jako adwokatem trafiła do prokuratury. W ten sposób, w ocenie Dubois, doszło do złamania tajemnicy adwokackiej i przekroczenia uprawnień.
Zdaniem prok. Nowaka podczas zatrzymania Palikota nie zastrzegł, że na zabezpieczonym telefonie mogą znajdować się treści objęte tajemnicą obrończą lub adwokacką.
"Funkcjonariusze CBA dokonali oględzin zabezpieczonego telefonu. Celem czynności było uzyskanie dowodów w sprawie, w tym ustalenie treści i okoliczności kontaktów podejrzanego ze świadkami. W wyniku tej czynności ustalono, iż Janusz P. w pierwszej połowie sierpnia 2024 r. kontaktował się ze świadkami przesłuchiwanymi wówczas w niniejszej sprawie. To ustalone zachowanie podejrzanego prokurator przedstawił sądowi, jako przykład bezprawnego utrudniania postępowania uzasadniający zastosowanie tymczasowego aresztowania" – napisał rzecznik PK.
"Korespondencja poza ochroną tajemnicy obrończej". Komunikat PK
"Sąd w całości podzielił argumentację prokuratora, wskazując, iż obawa matactwa wynika m.in. z kontaktów podejrzanego ze świadkami. Sąd ten nadto wskazał, iż ujawniona w telefonie korespondencja podejrzanego pozostawała poza ochroną tajemnicy obrończej. Stanowisko to podzielił 28 października br. Sąd Okręgowy we Wrocławiu, nie przychylając się do zażalenia obrony" – podkreślił prok. Nowak.
Jak czytamy w komunikacie, podczas weryfikowania korespondencji z telefonu ujawniono wiadomości wysyłane przez podejrzanego do adresata zapisanego jako "Jacek Dubois", ale nie ujawniono żadnych wiadomości pochodzących od kontaktu "Jacek Dubois".
"Wiadomości te pochodziły z okresu, gdy Jacek Dubois nie był obrońcą ani pełnomocnikiem Janusza P. Obrońcą został ustanowiony w dniu 3 października. Zdaniem prokuratora treść wiadomości wysyłanych przez Janusza P. nie zawierała żadnych informacji objętych tajemnicą adwokacką lub obrończą. Wiadomości podobnej treści Janusz P. wysyłał wówczas również do innych osób" – przekazał rzecznik PK.
"Nadto w toku postępowania sprawdzającego ustalono, iż funkcjonariusze prowadzący śledztwo przeciwko Januszowi P. nie podjęli żadnych czynności ukierunkowanych na osobę mec. Duboisa lub też na użytkowane przez niego rzeczy" – zaznaczył prok. Nowak.
Prokurator odmówił wszczęcia śledztwa
Dlatego, zdaniem badającego sprawę prokuratora z Wydziału Spraw Wewnętrznych PK, zachowanie funkcjonariuszy CBA i prokuratora nie stanowiło przekroczenia uprawnień lub wykorzystania informacji objętych tajemnicą zawodową.
"Poczynione ustalenia nie wskazują na uzasadnione podejrzenie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy CBA lub prokuratora prowadzącego śledztwo. Nie wskazują również na uzasadnione podejrzenie bezprawnego wykorzystania przed sądem informacji objętych tajemnicą zawodową. Wobec powyższego prokurator na podstawie art. 17 § 1 pkt.2 k.p.k. postanowił odmówić wszczęcia śledztwa, z uwagi na brak w czynach znamion czynów zabronionych (z art. 231 § 1 kk i art. 266 § 1 kk)" – napisał rzecznik PK.
Jak dodał, decyzja jest nieprawomocna, a pokrzywdzeni mogą złożyć na nią zażalenie.