"Jeżeli zostanę prezydentem, swoje ordery stracą...". Jasna deklaracja Mentzena
23 września 2022 r., w rocznicę powstania Komitetu Obrony Robotników, podczas uroczystości w Belwederze, prezydent Andrzej Duda wręczył najwyższe odznaczenie państwowe – Order Orła Białego – Antoniemu Macierewiczowi.
Macierewicz to jeden z liderów opozycji antykomunistycznej, współzałożyciel Komitetu Obrony Robotników i Komitetu Samoobrony Społecznej "KOR", twórca podziemnego pisma "Głos", więzień polityczny aresztowany ponad 20 razy.
Order Orła Białego to najwyższy order Rzeczypospolitej, ustanowiony w 1705 r., reaktywowany w 1921 r. Nadawany jest za znamienite zasługi cywilne i wojskowe dla Rzeczypospolitej Polskiej najwybitniejszym Polakom.
Pod koniec października wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty zwrócił się do prezydenta Andrzeja Dudy z wnioskiem o odebranie Antoniemu Macierewiczowi orderu. Z kolei kilka dni temu minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zapowiedział, że jeśli zostanie prezydentem Polski, to jego pierwszą decyzją będzie odebranie Orderu Orła Białego posłowi PiS.
Mentzen: Jeżeli zostanę prezydentem...
"Pomysł Trzaskowskiego i Sikorskiego, żeby odebrać Macierewiczowi Order Orła Białego, który otrzymał za działalność opozycyjną w PRL, jest kuriozalny. Zamiast eskalować jałowy spór między PiS a PO, przyszły prezydent mógłby odebrać ordery ludziom, głównie obcokrajowcom, którzy nigdy nie powinni ich dostać, którzy wielokrotnie atakowali i obrażali Polskę i Polaków" – skomentował na portalu X Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
Polityk złożył deklarację. "Jeżeli zostanę prezydentem, swoje ordery stracą: Władysław Frasyniuk – za to, że obrażał polskich żołnierzy strzegących granicy polsko-białoruskiej, nazywając ich psami i śmieciami. Guy Verhofstadt – za to, że regularnie atakował Polskę z ław w Parlamencie Europejskim. W 2017 po Marszu Niepodległości powiedział: »Mieliśmy 60 tysięcy faszystów, neonazistów, białych suprematystów na ulicach Warszawy«. Frans Timmermans – za to, że wielokrotnie atakował Polskę. Był twarzą szantażowania Polski unijnymi pieniędzmi i zasadą »pieniądze za praworządność«. Georgette Mosbacher – za to, że wspierała wysiłki zmierzające do bezprawnego przejęcia przez amerykańskie organizacje żydowskie mienia bezspadkowego polskich obywateli. Wasyl Zwarycz – za negowanie i umniejszanie ukraińskiej odpowiedzialności za Rzeź Wołyńską oraz oskarżanie Polaków o działania prorosyjskie. Jan Tomasz Gross – za stwierdzenie, że »Polacy podczas wojny zabili więcej Żydów niż Niemców«" – wyliczał poseł Konfederacji.
"Kompletnie nie rozumiem, dlaczego Polska toleruje odznaczanie ludzi nam otwarcie nieprzychylnych. Oni oczywiście mają prawo mówić co tylko chcą, mają prawo walczyć o interesy swoich państw, ale Polska w żaden sposób nie powinna ich za to nagradzać. Zacznijmy się wreszcie szanować! Przede wszystkim polskie interesy!" – wezwał Sławomir Mentzen.