Propozycja Nowackiej sprzeczna z konstytucją? Analiza pomysłu MEN
Konstytucja jednoznacznie określa, że to rodzina jest fundamentem dobrze funkcjonującego i służącego obywatelom państwa.
31 października Ministerstwo Edukacji opublikowało projekt rozporządzenia zmieniającego podstawę programową w szkołach podstawowych i średnich. Zamiast "Wychowania do życia w rodzinie" wprowadzono "Edukację zdrowotną".
Niestety przedmiotowy projekt narusza szereg kluczowych przepisów Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 roku. Trzeba przy tym pamiętać, że stosownie do treści Art. 8 Konstytucji, jest ona najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej i jej przepisy stosuje się bezpośrednio, chyba że Konstytucja stanowi inaczej.
Które artykuły Konstytucji RP zostały naruszone?
Naruszone artykuły Konstytucji to przede wszystkim:
Art. 18. [Ochrona małżeństwa, rodziny, macierzyństwa, rodzicielstwa]
Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.
Art. 33. [Równouprawnienie kobiet i mężczyzn]
1. Kobieta i mężczyzna w Rzeczypospolitej Polskiej mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym.
2. Kobieta i mężczyzna mają w szczególności równe prawo do kształcenia, zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej wartości, do zabezpieczenia społecznego oraz do zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji oraz uzyskiwania godności publicznych i odznaczeń.
Art. 38. [Prawo do życia]
Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.
Art. 48. [Prawa rodziców; ograniczenie lub pozbawienie praw rodzicielskich]
1. Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania.
2. Ograniczenie lub pozbawienie praw rodzicielskich może nastąpić tylko w przypadkach określonych w ustawie i tylko na podstawie prawomocnego orzeczenia sądu.
Art. 71. [Prawo rodziny do pomocy ze strony państwa]
1. Państwo w swojej polityce społecznej i gospodarczej uwzględnia dobro rodziny. Rodziny znajdujące się w trudnej sytuacji materialnej i społecznej, zwłaszcza wielodzietne i niepełne, mają prawo do szczególnej pomocy ze strony władz publicznych.
2. Matka przed i po urodzeniu dziecka ma prawo do szczególnej pomocy władz publicznych, której zakres określa ustawa.
Art. 72. [Ochrona praw dziecka]
1. Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę praw dziecka. Każdy ma prawo żądać od organów władzy publicznej ochrony dziecka przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją.
2. Dziecko pozbawione opieki rodzicielskiej ma prawo do opieki i pomocy władz publicznych.
3. W toku ustalania praw dziecka organy władzy publicznej oraz osoby odpowiedzialne za dziecko są obowiązane do wysłuchania i w miarę możliwości uwzględnienia zdania dziecka.
4. Ustawa określa kompetencje i sposób powoływania Rzecznika Praw Dziecka.
Co oznacza wprowadzenie edukacji zdrowotnej?
Przechodząc do poszczególnych naruszeń – w zakresie tzw. edukacji zdrowotnej – trzeba wskazać, co następuje.
Usunięcie ze szkół przedmiotu „Wychowanie do życia w rodzinie” i zastąpienie tego przedmiotu nowym – „Edukacja zdrowotna”, oznacza depriorytetyzację roli rodziny w państwie i społeczeństwie, jest sprzeczne z art. 18 oraz art. 71 Konstytucji. Konstytucja jednoznacznie określa bowiem, że to rodzina jest fundamentem dobrze funkcjonującego i służącego obywatelom państwa – dlatego też udziela tej podstawowej komórce zdrowego społeczeństwa szczególnej, nadrzędnej ochrony prawnej. Tymczasem analizowany projekt rozporządzenia kładzie nacisk na wyizolowanie jednostki ze swojego naturalnego rodzinnego środowiska.
Na przykład na s. 15 projektu rozporządzenia wskazane jest, iż rolą szkoły ma być „wymienianie stereotypów płciowych oraz wyjaśnianie ich negatywnego wpływu na funkcjonowanie człowieka”. Zapis ten jest sprzeczny z przywołanymi powyżej przepisami Konstytucji, to jest Art. 18 i 71, a także z Art. 33 Konstytucji.
Fundamentalny porządek prawny Rzeczpospolitej Polskiej opiera się bowiem na naturalnym podziale na 2 płcie – kobiety i mężczyzn. Wprowadzanie chaosu pojęciowego poprzez arbitralne (pozbawione podstaw naukowych) dezawuowanie wyczerpalności tego podziału w istocie rzeczy ma doprowadzić do załamania porządku prawnego i rozpadu więzi społecznych, a także bardzo niebezpiecznej relatywizacji prawa. Co warte zauważenia, tekst projektu rozporządzenia ani jego uzasadnienia, praktycznie w ogóle nie posługuje się określeniami „kobieta”, „mężczyzna”, „dziewczyna”, „chłopiec”.
Na s. 26 i 27 projektu napisano, iż rolą szkoły ma być „omawianie pojęcia orientacji psychoseksualnej i kierunków jej rozwoju (heteroseksualna, homoseksualna, biseksualna, aseksualna) oraz wyjaśnianie pojęć: tożsamość płciowa, cispłciowość, transpłciowość”. Regulacja ta jest sprzeczna z Art. 18, 33 i 71 Konstytucji. Dezawuuje bowiem rolę rodziny, małżeństwa i rodzicielstwa.
Na s. 33 projektu umieszczono następujące zdanie: „Z uwagi na specyfikę celów kształcenia edukacji zdrowotnej, wśród metod i technik pracy, które najlepiej sprawdzą się w nauczaniu edukacji zdrowotnej należy wymienić: pracę w grupach, burzę mózgów, metaplan, dyskusję, różne formy debaty, studium przypadku, symulację, odgrywanie ról i dramę. Wśród metod aktywizujących szczególne miejsce w nauczaniu „Edukacji zdrowotnej” zajmuje projekt edukacyjny, którego realizacja przez uczniów jest obowiązkowym elementem procesu dydaktycznego”.. Oznaczać to może nauczanie dzieci od 10-tego roku życia nawiązywania relacji seksualnych poprzez różnego rodzaju pokazy, a nawet zmuszanie ich do odgrywania ról w ramach zajęć. Stanowi to naruszenie Art. 72 Konstytucji.
Na stronie 68 projektu rozporządzenia (Dział VII – „Zdrowie seksualne”) zawarte jest pytanie wiodące: „W jaki sposób dbać o zdrowie seksualne przez całe życie, korzystając z danych opartych na dowodach oraz tworzyć relacje kierując się szacunkiem wobec każdego człowieka?”. Dalej zaś mowa jest o „roli całożyciowej edukacji seksualnej i jej wpływie na bezpieczeństwo oraz umiejętność tworzenia satysfakcjonujących relacji”. Co znamienne – autorzy tekstu posługują się sformułowaniem „satysfakcjonujące relacje”, co stanowi odwołanie się do hedonizmu wyizolowanych i egoistycznie zachowujących się jednostek, a nie o budowaniu społeczeństwa, opartego na prawidłowych więzach rodzinnych, sąsiedzkich i innych budujących, a nie niszczących, człowieka i wspólnotę.
Na s. 70 wskazano, iż rolą szkoły powinno być „wyjaśnianie pojęć: poronienie, aborcja; wymienianie etycznych, prawnych, zdrowotnych i psychospołecznych uwarunkowań dotyczących przerywania ciąży”. Trzeba w tym miejscu przypomnieć, że aborcja stanowi w Polsce co do zasady przestępstwo. Uczenie dzieci o możliwości popełnienia przestępstwa jest sprzeczne z zasadą państwa prawnego, wyrażoną w Art. 2 i 7 Konstytucji. Stanowi również złamanie Art. 38 Konstytucji, ustanawiającego ochronę życia ludzkiego.
Na tej samej stronie projektu rozporządzenia mowa jest o „wyznacznikach partnerskiej normy seksualnej”. Trudno powiedzieć o co tutaj dokładnie chodzi, ale czy na pewno rolą państwa powinno być organizowanie ludziom życia seksualnego, i to w tak szczegółowy sposób?
Obowiązki szkoły ws. LGBTQ+
Na s. 71 projektu rozporządzenia ustanowiono obowiązek szkoły w zakresie „omawiania kwestii prawnych i społecznych związanych z przynależnością do grupy osób LGBTQ+ raz opisywania stereotypów płciowych, w tym odnoszących się do sfery seksualnej, a także omawiania ich negatywnego wpływu na rozwój człowieka i relacje interpersonalne oraz omawiania sposobów przeciwdziałania”. Powyższe stanowi naruszenie Art. 48 Konstytucji. To rodzice bowiem powinni decydować jak i czy w ogóle mówić dziecku o wymienionych zaburzeniach seksualności człowieka. Sformułowanie „stereotyp płciowy” (wymiar pejoratywny) po raz kolejny atakuje rodzinę, małżeństwo i relacje (w tym seksualne) pomiędzy mężczyzną a kobietą, chronione przecież przez Konstytucję.
Odnosząc się do projektowanych sposobów realizacji treści edukacyjnych, zwrócić należy uwagę zwłaszcza na jeden – na s. 79 projektu: „zorganizowanie wydarzeń z cyklu „Lepiej zapobiegać niż leczyć” oraz „Z chorobą da się żyć” – spotkania z udziałem autorytetów krajowych i lokalnych celebrytów lub „ludzi sukcesu”, promujących zdrowy styl życia, a także tych żyjących z chorobą przewlekłą”. Nie wyjaśnia jednak jakie kwalifikacje mają mieć te osoby by nie dopuścić do upowszechniania przez nich treści niezgodnych z dobrem uczniów.
Na s. 2 uzasadnienia projektu rozporządzenia napisano, iż „kluczowe jest tu wykorzystanie aktualnej wiedzy opartej na dowodach naukowych oraz wieloletnich doświadczeń z realizacji edukacji i profilaktyki zdrowotnej w Polsce oraz w innych krajach”. Nie wymieniono jednak żadnych konkretnych analiz czy wyników badań. Dokumenty takie powinny być przynajmniej przywołane w uzasadnieniu, w sposób umożliwiający rzetelną weryfikację ich treści.
Sprzeczności wewnętrzne projektu
Analizowany projekt aktu prawnego zawiera wiele sprzeczności wewnętrznych, w tym przynajmniej jedną o fundamentalnym charakterze. Otóż na s. 70 napisano o zagrożeniach związanych między innymi z pornografią i seksualizacją. Tymczasem właśnie proponowane treści i metody nauczania w ramach nowego przedmiotu „Edukacja zdrowotna” stanowią formę seksualizacji dzieci. W katalogu dopuszczonych metod nietrudno doszukać się też potencjalnego używania pornografii dla celów „edukacyjnych”.
Podsumowując – państwo próbuje wkroczyć w sfery zarezerwowane dotychczas dla środowiska rodzinnego. Pierwszy raz bowiem sprawy intymne człowieka stają się przedmiotem obowiązkowego nauczania w szkole. Tym samym odbiera się rodzicom konstytucyjne prawo do decydowania o sposobie wychowywania dzieci pozostających pod ich opieką. Jest to krok pozostający w zbieżności z zaangażowaniem części polityków na rzecz usunięcia ze szkół lekcji religii jako przynależącej rzekomo wyłącznie do sfery prywatnej. Konsekwentnie zatem skoro światopogląd duchowy to rzecz pozapubliczna to tym bardziej jest nią seksualność człowieka.
Grzegorz Ksepko, radca prawny