Lubnauer: To rozwiązanie popierają również wyborcy PiS
Minister edukacji narodowej Barbara Nowacka zapowiedziała kilka miesięcy temu zmniejszenie liczby katechez z dwóch do jednej tygodniowo we wszystkich szkołach. Rozporządzenie w tej sprawie może być rozpatrywane na posiedzeniu rządu jeszcze w tym roku. Przeciwko ograniczaniu nauczania religii w szkołach protestują biskupi i katecheci. Podczas spotkania przedstawicieli Episkopatu i rządu duchowni mieli zaakceptować zmiany przygotowane przez MEN, ale pod warunkiem, że wyszłyby one w życie od 2026 roku.
Lubnauer: Chcemy, żeby religia w szkole została
Tymczasem wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer przekonuje, że zmian w nauczaniu religii chcą Polacy.
– My chcemy, żeby religia w szkole została. Po pierwsze dlatego, że to jest prawo konstytucyjne Polaków do tego, żeby wychowywać dzieci zgodnie ze swoją wiarą i religią, ale również z innego powodu. To jest czysta wygoda z punktu widzenia rodziców, którzy są często zapracowani i religia w szkole ułatwia im funkcjonowanie – powiedziała na antenie RMF FM.
Wiceminister przypomniała, że ograniczenie liczby godzin katechezy to kolejna zaproponowana przez MEN zmiana. Inną jest narzucenie konieczności organizowania lekcji religii na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej. Lubnauer przytoczyła wyniki badania, zgodnie z którymi tę zmianę popiera 79 proc. Polaków.
– To znaczy, że te rozwiązania popiera nie tylko elektorat koalicji 15 października, ale również wyborcy Prawa i Sprawiedliwości – powiedziała. Dalej polityk przekonywała, że to Episkopat "przespał" zmiany społeczne, jakie zaszły w polskim społeczeństwie.
– Kościół katolicki w pewnym momencie przespał moment, w którym rodzice i dzieci zaczęli decydować o lekcjach religii, po prostu wypisując się – powiedziała.