Wybory w Rumunii anulowane. Wielomski: Demokracja walcząca na pełnej

Dodano:
Prof. Adam Wielomski Źródło: PAP / Leszek Szymański
Wybory prezydenckie będą powtórzone, bo wygrał nie ten kandydat co trzeba. Praworządność i demokrację walczącą w Rumunii komentuje prof. Adam Wielomski.

Sąd Konstytucyjny Rumunii ostatecznie unieważnił pierwszą turę wyborów prezydenckich. Zabrakło w niej kandydata establishmentu z partii socjaldemokratycznej premiera Marcela Ciolacu.

Wybory prezydenckie w Rumunii anulowane. Wygrał nie ten co trzeba

Najwyższy wynik, czego nie spodziewały się elity, uzyskał słabo rozpoznawalny prawicowy kandydat o poglądach antyglobalistycznych, Calin Georgescu, który przeprowadził skuteczną kampanię w social mediach, szczególnie na Tik Toku. Drugie miejsce zajęła Elenie Lasconi – przewodnicząca centroprawicowego Związku Ocalenia Rumunii (USR).

Mimo że nie wykazano żadnych fałszerstw, sąd uznał kampanię internetową Georgescu za "zorganizowaną manipulację" spoza Rumunii. Wskazano w tym kontekście na rzekome wpływy rosyjskie. Kandydat, któremu odebrano zwycięstwo skomentował, że decyzją Sądu Konstytucyjnego państwo rumuńskie podeptało demokrację i w istocie doszło do oficjalnego zamachu stanu.

Wielomski: Praworządność i demokracja na pełnej

O odniesienie się do "triumfu demokracji" w Rumunii Piotr Szlachtowicz zapytał na swoim kanale YouTube prof. Adama Wielomskiego.

Politolog powiedział ironicznie, że chyba w Polsce także dorośliśmy do rumuńskiej demokracji, ponieważ minister spraw wewnętrznych oznajmił jako rzecz oczywistą, że gdyby w Polsce wygrał „kandydat prorosyjski”, to Sąd Najwyższy unieważniłby wybory. – Mamy full demokrację. Możecie państwo wybrać sobie kandydata PiS-u albo PO. Jak wam się nie podoba kandydat PiS-u możecie wybrać kandydata PO, a jak wam się nie podoba kandydat PO, to możecie wybrać kandydata PiS-u – powiedział Wielomski. To jest pełna demokracja, nawet większa niż za komuny, bo tam była jedna partia, a teraz są dwie – dodał.

– Już wiemy – demokracji broniący praworządności zrobili to, że zgodnie z zasadami demokratycznymi, w państwie należącym do Unii Europejskiej nie może dojść do zmiany władzy i elity politycznej, która posiada akceptację Brukseli, Paryża i Berlina. Pokojowo zmiana polityczna jest niemożliwa – kontynuował Wielomski.

– Dziś przeczytałem, że Georgescu został odcięty internet […] również odcięto mu ogrzewanie domu. Także widać, że praworządność i demokracja jest na pełnej. Chodzą informacje, ale z drugiej ręki, że Sąd Najwyższy Rumunii rozważa uniemożliwienie Georgescu ponownego zarejestrowania się jako kandydat w wyborach. Myślę, że jest to bardzo prawdopodobne – dodał publicysta.

"Demokracja walcząca". Naród może sobie głosować – decyduje elita

Wielomski zwrócił uwagę, że działanie rumuńskich elit wygląda na typową "demokrację walczącą". – Demokracja, która za pomocą wszystkich metod legalnych i nielegalnych konserwuje istniejącą elitę władzy przeciwko suwerennemu narodowi – powiedział.

– Ponieważ założenie jest takie, że suwerenne narody są populistyczne, ksenofobiczne, antysemickie, homofobiczne, prorosyjskie itd., dlatego zamiast narodu, który nie dorósł do demokracji, decyzje podejmuje liberalna elita. Jeżeli naród chce tę elitę władzy obalić w demokratycznych wyborach, to po prostu za pomocą narzędzi prawnych, a jak potrzeba, to również siłowych, jest mu to wybijane z głowy – kontynuował.

– To jest demokracja walcząca, o której w Polsce nauczał niedawno Donald Tusk. To koncepcja Karla Loewensteina z lat 30 – przypomniał Wielomski, dodając, że w rzeczywistości jest to dyktatura.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...