Wygrał nie ten, co trzeba? Jednak będą powtarzać wybory

Wygrał nie ten, co trzeba? Jednak będą powtarzać wybory

Dodano: 
Calin Georgescu
Calin Georgescu Źródło: PAP/EPA / ROBERT GHEMENT
Sąd Konstytucyjny Rumunii unieważnił pierwszą turę wyborów prezydenckich. Wygrał w niej niechciany przez establishment prawicowy kandydat Calin Georgescu.

Rumuński Sąd Konstytucyjny unieważnił pierwszą turę wyborów prezydenckich, w której zwyciężył prawicowy polityk Calin Georgescu – podała telewizja Digi24. Choć w poniedziałek ta sama instytucja uznała głosowanie za ważne, w piątek wydała inną decyzję, opierając się na nowych wnioskach o unieważnienie wyborów.

Digi24 podaje, że dokumenty odwoływały się do akt odtajnionych przez Naczelną Radę Obrony Kraju i ma z nich wynikać, że kampania Georgescu opierała się na "zorganizowanej manipulacji" spoza Rumunii. Zwycięzca pierwszej tury jest określany przez część zachodnich mediów jako polityk "prorosyjski".

Jak podaje Reuters, rząd w Bukareszcie będzie musiał teraz wyznaczyć nowy termin wyborów. Na nowo trzeba będzie zgłaszać kandydatury oraz je weryfikować.

Przypomnijmy, że Calin Georgescu wbrew sondażom, które dawały mu od 4 do 10 proc. poparcia, wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich w Rumunii z wynikiem 23 proc. Zmierzy się w niej z Elenie Lasconi – przewodniczącą centroprawicowego Związku Ocalenia Rumunii (USR).

Kim jest Calin Georgescu?

Kamil Całus, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich ds. Rumunii podkreślił, że Georgescu jest postacią nieoczywistą. To intelektualista, urzędnik wysokiego szczebla i wykładowca akademicki. Z wykształcenia jest agronomem, wykłada na politechnice w Bukareszcie. Reprezentując Rumunię, pracował w ONZ, gdzie zajmował się właśnie sprawami rolnictwa.

W polityce pojawił się, kiedy prawicowa partia Związek Jedności Rumunów zaproponowała go jako potencjalnego kandydata na premiera. Później drogi ich się rozeszły i w wyborach prezydenckich startował jako kandydat niezależny, będąc głosem protestu i wykorzystując m.in. fakt, że społeczeństwo ma dość rumuńskiej klasy politycznej.

Priorytetem interesy Rumunii

Całus tłumaczył, że Georgescu prezentuje raczej stanowisko przedkładające interes narodu rumuńskiego nad interesy zarówno Rosji, jak i USA czy Ukrainy. – On postrzega konflikt rosyjsko-ukraiński właśnie jako rosyjsko-ukraiński, w który Rumunia nie powinna się angażować i powinna zachować neutralność. […] Georgescu wielokrotnie podkreślał, że Rumunia znajduje w świetnym położeniu geograficznym – może współpracować ze wszystkimi. Często powoływał się na Węgry, które jego zdaniem za Orbana mają najlepszą dyplomację na świecie – powiedział analityk OSW.

NATO, wojna rosyjsko-ukraińska

Georgescu podkreśla, że dobrze, że Rumunia jest w NATO, ale twierdzi, że Sojusz nie obroni jej przed Rosją, bo Amerykanie nie będą ginąć za Bukareszt, w związku z czym Rumunia powinna zachować neutralność i rozmawiać także z Rosjanami.

W jednej z wypowiedzi wyraził ocenę, że konflikt na Ukrainie w rzeczywistości jest toczony nie w interesie narodów, lecz w interesie wielkiego kapitału, w tym przemysłu zbrojeniowego.

Rumuński kandydat na prezydenta uważa, że należy zakończyć trwającą wojnę metodami dyplomatycznymi. – Nie ma powodu, abyśmy cały czas mówili o wojnie, musimy dbać o pokój, bez pokoju nie da się niczego zbudować – podkreśla.

Poglądy konserwatywne, antyglobalistyczne

Georgescu ma poglądy konserwatywne. Podkreśla wartość tradycji, kultury rumuńskiej, więzi społecznych, krytykuje globalizm. – On przedstawia się jako osoba o poglądach tradycyjnych, konserwatywnych, nacjonalistycznych, bliskich rumuńskiemu prawosławiu, ale też antyglobalistycznych – powiedział Całus.

Czytaj też:
Niewłaściwy wynik pierwszej tury? Będą ponownie liczyć głosy

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: Reuters / Podcast Ośrodka Studiów Wschodnich – OSW, YouTube / DoRzeczy.pl / Euractiv
Czytaj także