Debata nad ustawą o tzw. mowie nienawiści. Stanowisko PSL

Sejm proceduje projekt zmian w kodeksie karnym w zakresie rozszerzenia ochrony przed tzw. mową nienawiści i tzw. przestępstwami z nienawiści, które motywowane są dyskryminacją ze względu na niepełnosprawność, wiek, płeć i orientację seksualną poprzez uzupełnienie katalogu okoliczności obciążających.
PSL poprze zmiany w kodeksie karnym w zakresie tzw. mowy nienawiści
Stanowisko Polskiego Stronnictwa Ludowego przedstawił Michał Pyrzyk. Poseł powiedział, że polskie prawo wymaga "niezwłocznego dostosowania do standardów, które jasno podkreślają potrzebę ochrony i obrony obywateli przed mową nienawiści, przemocą, groźbami, czy znieważaniem motywowanymi uprzedzeniami".
Ponadto, ludowcy złożyli też poselski projekt ustawy w sprawie tzw. mowy nienawiści, który przewiduje także w postępowaniu cywilnym trzy uproszczone tryby w postępowaniach o naruszenia dóbr osobistych w internecie. – Nasz projekt, podobnie jak omawiany projekt rządowy, wpisuje się w szeroko pojętą walkę z hejtem i mową nienawiści – twierdził polityk.
Zdaniem Pyrzyka rozszerzenie katalogu w KK o niepełnosprawność, wiek, płeć i orientację seksualną "stanowi ważny krok w walce z dyskryminacją i przemocą".
Poseł PSL twierdził, że ustawa nie ograniczy wolności słowa i oznajmił, że klub poprze rządowy projekt.
PiS: Bardzo groźny projekt ustawy. Dotyczy karania za słowa
Przeciwną ocenę wyraziły Prawo i Sprawiedliwość i Konfederacja. W swoim wystąpieniu poseł Sebastian Kaleta z klubu PiS wyraził stanowisko, że propozycja, choć nazywana jest przez rządzących "projektem walki z mową nienawiści", w istocie jest to "projekt wprowadzający cenzurę albo walkę z wolnością słowa".
– Po lekturze uzasadnienia tego projektu można wyciągnąć wniosek, że głównym celem ma być przypilnowanie, by środowiska LGBT mogły narzucać swoją wizję świata całemu społeczeństwu, mając za sobą siłowy aparat represyjny państwa – powiedział parlamentarzysta. Poseł zwrócił uwagę, że termin 'tożsamość płciowa" pada w uzasadnieniu i projekcie 30 razy. – To pojęcie nie jest obecne w żadnej z umów międzynarodowych, która wiąże Polskę – mówił w trackie swojego wystąpienia.
– Jest to bardzo groźny projekt. Przypomina najgorsze mechanizmy ideologii przeciwnych demokracji. Prawo karne służby ochronie dóbr i wartości, które są wszystkim wspólne. Dlatego prawo karne chroni takie dobra jak: zdrowie, rodzinę, mienie. Wskazana ustawa regulować ma przestępstwa, które zgodnie z polskim porządkiem naruszają wartość porządku publicznego. Według ministra sprawiedliwości porządek publiczny naruszać ma to np., że jeśli ktoś stwierdzi, że są dwie płcie, a nie nieograniczona liczba, narusza tym samym porządek publiczny i powinien odpowiadać karnie – zwrócił uwagę Kaleta.
Kaleta podkreślał, że ustawa dotyczy karania za słowa, a nie za czyny. Ostrzegał, że ludzie mogą trafić do więzienia za niewłaściwe według rządzących poglądy. – Musimy się temu przeciwstawić. Kiedy wolność staje się zbrodnią, prawo staje się tyranią – mówił w trakcie wystąpienia.
Karina Bosak: Rządzący chcą wpisać lewicowe poglądy do prawa
Sprzeciw wobec ustawy cenzorskiej wyraziła także Karina Bosak. Konfederacja złożyła wniosek o odrzucenie projektu w całości.
–Pomysł, by regulować debatę kodeksem karnym jest zamiarem brutalnym i tworzy z prokuratury faktyczną policję myśli – mówiła podczas wystąpienia w Sejmie, podkreślając, że debata musi być wolna i otwarta, a nie regulowana, a nie kryminalizować poglądy niepoprawne politycznie.
Bosak ostrzegła, że proponowane przez rząd rozszerzenie będzie "narzędziem opresji dla wolności słowa każdego – na ulicy, w prasie, w mediach, na uczelniach, w sieci i w szkołach". Poseł wyraziła ocenę, że w istocie chodzi o "wpisanie lewicowych poglądów do prawa i angażowanie aparatu ściągania do wymuszania ich na całym społeczeństwie".
– Chcecie, żeby ludzie byli karani i trafiali do więzienia za poglądy – powiedziała Bosak, zwracając uwagę, że innych państw Unii Europejskiej, proceder ten już ma miejsce. – To tworzenie nowego totalitaryzmu, bo wyrażając swoje poglądy w mediach społecznościowych, każdy z nas będzie mógł stać się przestępcą albo będzie czuć się zaszczuty – kontynuowała.
Bosak tłumaczyła, że na bazie proponowanych przepisów będzie można stać się przestępcą za mówienie prawdy, kiedy nasz komentarz czy pogląd zostanie uznany za obraźliwy.