Wyrok dla aktywistek Ostatniego Pokolenia. 20 godzin prac społecznych
Warszawski sąd uznał dwie aktywistki Ostatniego Pokolenia za winne popełnienia zarzucanych im czynów i wymierzył karę miesiąca ograniczenia wolności, polegającą na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin. Sąd zasądził także od aktywistek zwrot kosztów postępowania. Wyrok jest nieprawomocny.
Jak podał portal Onet, asesor sądowy Paweł Godzwon w uzasadnieniu podkreślił, że zachowanie aktywistek Ostatniego Pokolenia wypełniło znamiona czynu zabronionego. – Tego typu zachowanie jest wybrykiem i jest naganne w świetle ocen społecznych i przyjętych norm. To zachowanie zakłóciło porządek publiczny. Osoba stosująca obywatelskie nieposłuszeństwo jest też gotowa ponieść przewidziane prawem sankcje – wskazał.
Ostatnie Pokolenie zakłóciło koncert
Do zakłócenia koncertu w Filharmonii Narodowej w Warszawie doszło 3 marca 2024 r. Dwie aktywistki Ostatniego Pokolenia niespodziewanie weszły na scenę, rozwiesiły transparent i zaczęły krzyczeć: – To jest alarm! Nasz świat płonie! Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które może powstrzymać katastrofę klimatyczną. Żądamy radykalnych inwestycji w transport publiczny.
Orkiestra nie przestała grać, a dyrygent wyrwał dziewczynom baner, za co otrzymał od publiczności gromkie brawa. Po niecałej minucie ochrona filharmonii usunęła kobiety ze sceny. – Przepraszamy za zakłócenie, ale to przedstawienie nie może dłużej trwać. Tani i dostępny transport publiczny teraz! – wrzeszczała jedna z "aktywistek klimatycznych".
11 września w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia odbyła się pierwsza rozprawa działaczek Ostatniego Pokolenia.
Podczas rozprawy sądowej jedna z aktywistek zszokowała swoimi słowami. Powiedziała, że złamała prawo i wkrótce zrobi to ponownie. – Jeszcze dziś zablokuję ulicę – oświadczyła. Faktycznie, po zakończeniu rozprawy kobieta, wspólnie z innymi "aktywistami klimatycznymi", którzy wcześniej protestowali przed budynkiem sądu, zablokowała ul. Marszałkowską.