Ziemkiewicz: Tusk uznał, że woli się pokazać w Brukseli na tle eurokratów
W poniedziałek na antenie Telewizji Republika bieżące wydarzenia polityczne komentowali Rafał Ziemkiewicz i Sławomir Jastrzębowski. Jednym z tematów była nietypowa sytuacja związana z rezygnacją przez Warszawę z organizacji nieformalnego szczytu UE.
Polska miała możliwość organizacji unijnego szczytu w związku z prezydencją w Radzie Unii Europejskiej. Według doniesień medialnych rząd Donalda Tuska zrezygnował z tej możliwości, żeby prezydent Andrzej Duda nie pełnił roli gospodarza. Szczyt zostanie zorganizowany w Belgii.
Europoseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba oznajmił, że rząd zrezygnował z organizacji unijnego szczytu m.in. dlatego, że wydarzenie spowodowałoby utrudnienia dla mieszkańców Warszawy. – Mówię to jako europoseł z Warszawy. Organizacja tego szczytu w Warszawie, zamiast w Brukseli, która jest przygotowana na tego typu wydarzenia, to jest zatrzymanie miasta na tydzień – stwierdził polityk KO.
Ziemkiewicz: Jak jest wtopa, Tusk znika, zostaje Szczerba
Ziemkiewicz zwrócił uwagę, że kiedy Donald Tusk ma dużą wtopę, to znika i do wyjaśnień zostaje ktoś w rodzaju Szczerby. – Tyle jest autorytetów, tylu jest ekspertów [...] nie znaleziono nikogo poza panem Szczerbą, który użył najgłupszego argumentu, jakiego można użyć – powiedział.
Jastrzębowski podkreślił, że tego typu nieformalne szczyty są bardzo ważne, bo chociaż nie podejmuje się żadnych decyzji, to dyplomaci rozmawiają o istotnych sprawach i często uzgadniają stanowiska, które później są zatwierdzane na szczytach formalnych.
Zdaniem Jastrzębowskiego szczyt nie odbędzie się wyłącznie dlatego, że to nie premier mógłby na nim błyszczeć jako najważniejsza osoba w państwie. – Zwłaszcza nie liczy się Andrzej Duda. On nie może nikogo witać, on nie może być gospodarzem, bo tego by Donald Tusk nie zniósł. Jakie to jest małe – powiedział.
Jak dodał, europoseł Szczerba nie przejmuje się korkami w Warszawie, kiedy odbywają się np. marsze środowisk LGBT, a w stolicy często odbywają się wydarzenia generujące pewne utrudnienia w ruchu drogowym.
Ziemkiewicz dodał, że mamy do czynienia z "powtórką z poprzedniego Tuska", tzn. jego "gówniarskich zabaw" z kadencji rządów PO-PSL.