Ekshumacje polskich ofiar? Kijów stawia warunek
Minister spraw zagranicznych Ukrainy skomentował relacje na linii Kijów-Warszawa podczas Forum Rozwoju Lokalnego w Truskawcu, w obwodzie lwowskim. Jak wiadomo, od wielu miesięcy najpoważniejszym – i najbardziej medialnym – problemem w tych relacjach jest zakaz ekshumacji polskich ofiar na terenie Ukrainy, wydany przez tamtejszy IPN po tym, jak rozebrany został pomnik UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu. Kijów oburzony był likwidacją zlokalizowanego na cmentarzu monumentu. Warszawa z kolei nie mogła się pogodzić z faktem, że Ukraińcy na jednej szali stawiają pomnik ukraińskich katów na terenie Polski oraz pochówek ich polskich ofiar na terenie Ukrainy.
Polski IPN dokonał ekshumacji w Hruszowicach, aby rozstrzygnąć, czy pod monumentem znajdowały się ciała poległych upowców. W pracach wzięli udział również ukraińscy eksperci. Znaleziono szczątki szesnastu osób. Zdaniem polskich badaczy nie ma dowodów, by należały one do bojowników UPA. Ukraińcy, biorący udział w ekshumacjach, mają odmienne zdanie. "Moja propozycja jest prosta. Nad ekshumacjami powinniśmy pracować wspólnie, tak, by ufać sobie wzajemnie. Przekonaliśmy stronę polską, że należy tak właśnie działać w Hruszowicach. To było dla nas bardzo ważne, ponieważ pomnik został zniszczony. I kiedy pochodzące z tego pomnika kamienie zostały wykorzystane przez miejscowe władze jako budulec lokalnej drogi, dla nas to było nie do przyjęcia nie tylko pod względem politycznym, ale również pod względem emocjonalnym" – mówił w Truskawcu Pawło Klimkin. Jak dodał, "polskie władze chciały przeprowadzić ekshumację, i ją przeprowadziły, ale teraz jej rezultaty powinny zostać ocenione wspólnie". Klimkin podkreślił, że również ekshumacje polskich ofiar na Ukrainie powinny zostać przeprowadzone wspólnie przez Polskę i Ukrainę. Wspólnie powinny być również wypracowane wnioski, tak, by nikt nikogo o nic nie obwiniał.
Klimkin zadeklarował, że jest gotów pojechać na jakiekolwiek miejsce zagłady Polaków i oddać im szacunek, ale takich samych działań oczekuje ze strony polskich władz.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.