Matecki zrzekł się immunitetu. "Zarzuty na osobiste zlecenie Tuska"
– Zrzekam się immunitetu poselskiego. Jest to konsekwencja moich poglądów. Poseł nie powinien stać ponad obywatelem. W tym pan Tomasz Grodzki. W czasie wyborów deklarowałem, że jestem za likwidacją immunitetów parlamentarnych oraz sędziowskich, więc jest to moje honorowe zobowiązanie wobec obywateli pomimo tego, że całkowicie nie zgadzam się z zarzutami prokuratury – poinformował w środę z mównicy sejmowej Dariusz Matecki.
Poseł PiS podkreślił, że jest niewinny. – Zarzuty stawiane mi przez siłowo przejętą prokuraturę na osobiste zlecenie Donalda Tuska, który już na pierwszym posiedzeniu Sejmu, z nienawiścią w oczach, krzyczał, że będę siedzieć, są jedynie polityczną zemstą, próbą wyeliminowania mnie z życia publicznego – stwierdził.
Matecki założył sobie kajdanki. Wystosował apel
– Chcecie w TVN-ie posła w kajdankach? Proszę bardzo. Szanowni państwo, macie swój spektakl. Będziecie mieć posła w kajdankach na sejmowej mównicy – powiedział Matecki, zakładając sobie kajdanki na ręce. – Niech ten obrazek stanie się symbolem tego, do czego zmierza Polska – oznajmił.
– Każda dyktatura kiedyś upadnie – kontynuował polityk PiS. I wystosował apel w języku angielskim do "wolnego świata". – To jest wiadomość z Polski do wolnego świata, z demokracji, która upada. Stoję przed wami w kajdankach w polskim parlamencie. Jestem posłem opozycji, a oni chcą mnie wtrącić do więzienia za nic. To nie jest sprawiedliwość, to polityczny atak – mówił. Matecki wyciągnął duży baner ze zdjęciami Władimira Putina, Aleksandra Łukaszenki, Donalda Tuska i Adama Bodnara, z napisem "every dictatorship will fail" (ang. każda dyktatura upadnie). – Nie boję się, nie mdleję przed wami, nie wyjeżdżam, chociaż mogłem — zwrócił się do koalicji rządzącej.
Prokuratura chce postawić posłowi PiS sześć zarzutów
Wcześniej sejmowa komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych przychyliła się do wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu Dariusza Mateckiego. Zgodziła się także na zatrzymanie i tymczasowego aresztowanie posła PiS.
Polityk ma usłyszeć zarzuty dotyczące m.in. "podjęcia działań w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i osobistej polegających na konsultowaniu z urzędnikami Ministerstwa Sprawiedliwości warunków ofert stowarzyszeń Fidei Defensor oraz Przyjaciół Zdrowia przed formalnym złożeniem tych ofert w konkursie na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości", a także "podjęcia działań w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i osobistej, zmierzających do wskazania wbrew zasadom ogłoszonego konkursu określonych organizacji jako tych, które mają otrzymać dotację celową".