Słowacja oczekuje "gestu wdzięczności” od Ukrainy. Ujawniono, co ma nim być

Prezydent Słowacji Peter Pellegrini poparł żądanie premiera Roberta Ficy, aby wśród konkluzji szczytu UE, który odbędzie się 6 marca w Brukseli, znalazło się zobowiązanie Ukrainy do umożliwienia tranzytu gazu przez swoje terytorium do Europy. Jego zdaniem Fico w ten sposób broni interesów narodowych Słowacji.

Prezydent Słowacji popiera Ficę, który uważa, że jeśli Unia Europejska będzie nadal udzielać pomocy Ukrainie, Ukraina mogłaby w zamian okazać "gest wdzięczności”, zezwalając na tranzyt gazu.

– Nie mogę go za to krytykować, ponieważ broni interesów narodowych Słowacji – powiedział Pellegrini.

Media na Słowacji przypominają, że premier Fico zagroził storpedowaniem przyjęcia wniosków ze szczytu UE w Brukseli, jeśli Unia nie zażąda, aby Ukraina wznowiła tranzyt gazu przez swoje terytorium. Fico nie powiedział wprost, czy zablokuje wnioski ze szczytu, ale ostrzegł, że sytuacja na rynku gazu jest krytyczna.

Lider nacjonalistycznej Słowackiej Partii Narodowej Andrej Danko oświadczył również, że chciałby, aby Ukraina "oddała" 3,5 miliarda euro pomocy przekazanej przez poprzednie słowackie rządy. Powiedział tak, komentując ukraińsko-amerykańską umowę dotyczącą wydobycia minerałów, która według Trumpa powinna zwrócić Stanom Zjednoczonym pomoc udzieloną Ukrainie.

Słowacja odcięta od gazu

Przypomnijmy, że zgodnie z zapowiedziami wraz 1 stycznia 2025 roku rosyjski koncern Gazprom wstrzymał eksport gazu do Europy przez Ukrainę. Tego dnia wygasła pięcioletnia umowa między Moskwą a Kijowem o tranzycie gazu przez Ukrainę. Wcześniej Kijów wielokrotnie odmawiał przedłużenia kontraktu.

Na tle działania Kijowa doszło do konfliktu politycznego z władzami w Bratysławie. Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski wysunął oskarżenia jakoby prezydent Rosji Władimir Putin zlecił premierowi Słowacji Robertowi Fico "otwarcie drugiego frontu energetycznego" i wywołanie konfliktu z Kijowem w sektorze energetycznym.