Kaleta: Bodnarowcy wypuścili mordercę

Dodano:
Sebastian Kaleta, klub parlamentarny PiS Źródło: PAP / Marcin Obara
– Opozycję do więzień, a morderca na wolność – mówił Sebastian Kaleta, komentując wypuszczenie z więzienie Ryszarda Cyby.

Ryszard Cyba, który w październiku 2010 r. z zimną krwią zastrzelił Marka Rosiaka w biurze poselskim PiS w Łodzi, został zwolniony po 14 latach spędzonych w więzieniu.

"Mimo że sąd orzekł, iż Cyba mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie dopiero po ukończeniu 90. roku życia, decyzja o jego uwolnieniu zapadła już teraz, co budzi liczne kontrowersje" – czytamy na stronie TV Republika.

Kaleta: Dostał dożywocie, bodnarowcy go wypuścili

Do sprawy odniósł się były wiceminister sprawiedliwości, poseł Sebastian Kaleta. – Jest polityka, którą minister Ejchart zapowiedziała rok temu, że będą zwalniane miejsca w więzieniach i 25 tys. Miało być zwolnień z więzień i kto wyszedł na wolność? Ryszard Cyba. Ten morderca jest na wolności, wyrok dożywocia dostał, 30 lat dopiero powinien się ubiegać o przedterminowe zwolnienie. Po 14 latach wypuścili bodnarowcy Ryszarda Cybę z więzienia – stwierdził Sebastian Kaleta w „Graffiti” Polsat News.

– Miał grozić, według informacji mediów, ludziom na ulicy i dopiero potem go do psychiatryka wsadzili i to właśnie ta demokracja walcząca w praktyce. Opozycję do więzień, a morderca na wolność – dodał.

Ryszard Cyba wyszedł na wolność. "Następnego dnia groził ludziom"

TV Republika podała, że Cyba po opuszczeniu więzienia udał się do Częstochowy, gdzie był zameldowany. "Został umieszczony w placówce oferującej pomoc socjalną, ale już następnego dnia trafił na oddział psychiatryczny, po tym jak groził innym ludziom używając niebezpiecznego przedmiotu" – podała stacja.

"Minął jeden dzień na wolności i bandyta już zdążył grozić ludziom! Kto w ogóle pozwolił, by taki morderca opuścił więzienie?! Ta decyzja to prowokacja Tuska i jego kompanów – która realnie zagraża życiu ludzi" – komentował Zbigniew Ziobro.


Źródło: Polsat News
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...