USA nakładają cła. Minister Tuska: Możemy dostać rykoszetem

Dodano:
Donald Trump i Benjamin Franklin na amerykańskim banknocie Źródło: Wikimedia Commons
Prezydent USA Donald Trump ogłosił wprowadzenie ceł na szereg krajów na całym świecie. Przed takim rozwiązaniem przestrzega minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Cła Stanów Zjednoczonych na Chiny wyniosą 34 proc., na Unię Europejską 20 proc., Japonię 24 proc., Indie 26 proc., Koreę Południową 25 proc., Tajlandię 36 proc., Szwajcarię 31 proc., Indonezję 32 proc.

Zgodnie z rozporządzeniem, cła w wysokości 25 proc. nałożono na wszystkie importowane do USA samochody.

Na liście krajów objętych nowymi taryfami nie ma takich państw jak Rosja, Korea Północna i Białoruś.

USA nakładają cła. Pełczyńska-Nałęcz przestrzega

Do działań Stanów Zjednoczonych odniosła się na antenie Radia Zet minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

– Zaczyna się eskalacja, nie chcę jeszcze powiedzieć wojna handlowa, ale na cła są cła, na te cła będą kolejne cła. Albo przerwie się to negocjacjami i porozumieniem albo wszystkie strony stracą, w tym Polska – powiedziała szefowa MFiPR.

– Możemy dostać rykoszetem, bo ucierpią inne kraje członkowskie, z którymi mamy dobry handel – przestrzegała Pełczyńska-Nałęcz.

Zapytana o możliwość pogorszenia relacji Polski z USA, odpowiedziała: "Pozycja jedyna, możliwa dziś dla państwa polskiego, w której podkreślamy, że Amerykanie są naszym sojusznikiem. To nie jest tak, że coś robią, a my zrywamy sojusz. Ale to nie oznacza, że mamy stać się bezradni, siedzieć i pozwolić, by nasza gospodarka zaczęła tonąć".

Jak zaznaczyła minister, cła "nikomu nie zrobią dobrze gospodarczo". – Rozmawiajmy, zejdźmy z eskalacji – apelowała.

– Podsumowałam dane gospodarki USA za pierwsze kilka miesięcy prezydenta Trumpa i tam są same pogorszenia wszystkich, możliwych wskaźników, a także wskaźników subiektywnych, czyli przekonania ludzi o tym, że jest stabilność i gospodarka idzie w dobrym kierunku – stwierdziła Pełczyńska-Nałęcz.

Brak Rosji na liście

Jak powiedziała rzecznik Białego Domu Caroline Leavitt portalowi Axios, Rosja nie została wymieniona na liście wzajemnych ceł, ponieważ sankcje USA "uniemożliwiają jakąkolwiek znaczącą wymianę handlową” z tym krajem.

Tymczasem, jak zauważa serwis, Stany Zjednoczone nadal prowadzą większą wymianę handlową z Rosją niż z niektórymi krajami znajdującymi się na liście, takimi jak Mauritius czy Brunei. Nowymi cłami zostały objęte nawet odległe i praktycznie niezamieszkane terytoria, takie jak Tokelau (1500 mieszkańców) na południowym Pacyfiku i Spitsbergen (2500 mieszkańców) za kołem podbiegunowym (terytoria zależne odpowiednio od Nowej Zelandii i Norwegii). Jednocześnie na liście nie znalazły się m.in. Kuba, Białoruś i Korea Północna.

Jak zauważyła Leavitt, powodem jest to, że obowiązujące na te kraje cła i sankcje są już "zbyt wysokie”. Jednocześnie dodała, że na Rosję mogą w każdej chwili zostać nałożone "dodatkowe surowe sankcje”.

Źródło: Radio Zet / Axios, DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...