"Bardzo się cieszę". Giertych zamieścił ostry wpis ws. Anny W.

Dodano:
Poseł KO Roman Giertych
Poseł KO Roman Giertych Źródło: PAP / Rafał Guz
Wszyscy aresztowani, którzy mają chore dzieci opuszczą w najbliższym czasie areszt śledczy, prawda? – pyta Roman Giertych, poseł KO.

W czwartek prokurator uchylił tymczasowe aresztowanie wobec podejrzanej Anny W, byłej dyrektor biura premiera Mateusza Morawieckiego, w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Przyrzeczną jest stan zdrowia jej małoletniego dziecka.

Tego samego dnia kobieta opuściła areszt. Poręczenie majątkowe za urzędniczkę w wysokości 400 tys. zł wpłaciła Fundacja Niezależne Media, będąca jednym z akcjonariuszy Telewizji Republika.

Giertych: Bardzo się cieszę

Sprawę w ironiczny sposób komentuje poseł Koalicji Obywatelskiej mecenas Roman Giertych. Polityk podkreśli, że "bardzo się cieszy" z decyzji prokuratury o wypuszczeniu Anny W.

"Z pewnością podyktowana jest ona tym, że zaistniały merytoryczne przesłanki (opieka nad chorym dzieckiem), a nie groźby i wrzaski PiS. I dlatego wszyscy aresztowani, którzy mają chore dzieci opuszczą w najbliższym czasie AŚ, prawda? No bo wszyscy jesteśmy równi wobec prawa. Tak na marginesie przypomnę, że pan Piotr Osiecki, który miał chore ciężko dziecko, był trzymany przez 9 miesięcy w areszcie. I nikt z PiS nie uznawał chorego dziecka za podstawę do uchylenia aresztu" – napisał Roman Giertych w mediach społecznościowych.

Anna W. wyszła za kaucją

Anna W. opuściła areszt po godz. 14. – Chciałam podziękować widzom TV Republika. Jestem pod wielkim wrażeniem, moje podziękowania ślę do państwa. Wierzyłam, że ten moment nastąpi – powiedziała.

Zwolniona z aresztu urzędniczka mówiła, że przez dwa miesiące czekała na spotkanie ze swoim synem. –Nie traciłam nadziei nawet na sekundę, będąc tam zamknięta. Myślałam o moim chorym dziecku i wierzyłam, że ten moment nadejdzie. Dzięki państwu, dzięki widzom TV Republika, dzięki opinii społecznej, która stanęła po mojej stronie, wartość dziecka wygrała – zwróciła się do słuchaczy.

Podejrzana w sprawie RARS

Przypomnijmy, ze prokuratura postawiła zarzuty Annie W., byłej dyrektor Biura Prezesa Rady Ministrów, oskarżając ją o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przyjęcie 3,5 miliona złotych łapówki od przedsiębiorcy Pawła S. w zamian za wpływanie na przetarg dotyczący dostawy agregatów prądotwórczych. To element śledztwa w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.

Prokuratura przekazała, że nałożyła kaucję w celu zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania. Zastosowała też dozór policyjny z zakazem kontaktu z uczestnikami postępowania oraz zakaz opuszczania kraju. Śledztwo w tej sprawie jest w toku.


Źródło: X
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...