Dwa scenariusze dla Trzaskowskiego. "Pierwszy trudny do wyobrażenia"

Dodano:
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski (Platforma Obywatelska) Źródło: PAP / Piotr Polak
Karol Nawrocki wygrał wybory prezydenckie i w sierpniu zajmie miejsce Andrzeja Dudy. Co dalej z Rafałem Trzaskowskim?

Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała w poniedziałek rano, że w drugiej turze wyborów prezydenckich zwyciężył popierany przez PiS Karol Nawrocki, uzyskując 50,89 proc. głosów. Kandydat KO Rafał Trzaskowski zdobył 49,11 proc. poparcia. Frekwencja wyniosła 71,63 proc.

Co dalej z Trzaskowskim? Powrót do ratusza, a może dymisja?

"Gazeta Wyborcza" odnotowuje, że Trzaskowski "dźwiga bardzo ciężkie brzemię podwójnej przegranej" w wyborach na prezydenta RP" i kreśli dwa scenariusze dotyczące jego politycznej przyszłości.

"Scenariusz pierwszy, trudny do wyobrażenia: Rafał Trzaskowski podaje się do dymisji ze stanowiska prezydenta Warszawy. To byłoby przyznanie się do winy i zaoferowanie wyborcom obozu demokratycznego jakiejś formy pokuty, odkupienia" – czytamy.

Gazeta zwraca uwagę, że po pół roku kampanii, w trakcie której Trzaskowski rzadko bywał w stolicy, teraz wraca do gabinetu. "Czy można ot, tak, jak gdyby nigdy nic, wrócić po takiej klęsce do zarządzania miastem?" – pyta "Wyborcza".

Dziennik ocenia, że ewentualna dymisja Trzaskowskiego byłaby "wskazaniem kozła ofiarnego wściekłym wyborcom" i przyczyniłaby się do jeszcze większego triumfu PiS i Konfederacji. Oznaczałaby to też przedterminowe wybory prezydenta Warszawy w ciągu 90 dni od złożenia przez Trzaskowskiego mandatu.

Drugi scenariusz "bardziej prawdopodobny"

Dlatego – zdaniem "GW" – bardziej prawdopodobny jest scenariusz drugi, zgodnie z którym Trzaskowski musiałby "wygłosić jedno z najtrudniejszych w swoim życiu przemówień, w którym przeprosiłby swoich wyborców za to, że nie udało mu się wygrać".

"Następnie poszedłby na krótki urlop, by odpocząć po kampanii. A potem wróciłby do pracy w stołecznym ratuszu, skupiając się już wyłącznie na Warszawie. Po kilku tygodniach pytania o dymisję ucichłyby. Pewnie zresztą przysłoniłyby je wydarzenia w wielkiej polityce" – czytamy w tekście.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...