Sąd Najwyższy odmawia Bodnarowi. "Destabilizacja"

Dodano:
Adam Bodnar Źródło: PAP / Piotr Nowak
Minister Adam Bodnar chciał, aby Sąd Najwyższy przekazał mu wszystkie złożone protesty wyborcze, które spełniają wymogi formalne. Dostał odmowę.

Szef MS, Prokurator generalny Adam Bodnar chciał, by Sąd Najwyższy przekazał mu wszystkie złożone protesty wyborcze, które spełniają wymogi formalne. Jednak jak ustaliła Wirtualna Polska, SN odmówił politykowi. Sąd Najwyższy twierdzi, że kopiowanie tysięcy protestów wyborczych zdestabilizowałoby pracę.

– Prokurator Generalny aktywnie uczestniczy w procesie rozpoznawania protestów wyborczych. Protesty są przekazywane przez Sąd Najwyższy, ale po zgrupowaniu, dlatego Prokurator Generalny zwrócił się z pismem, by każdy protest, który został zgłoszony i spełnia wstępne warunki przyjęcia, został przekazany – mówi WP rzecznik PG Anna Adamiak. – Chodzi o możliwość wyrażenia w nich stanowiska. Prokuratura działa w sytuacjach, kiedy zachodzi uzasadnione podejrzenie o popełnieniu przestępstwa. Sąd Najwyższy jednak nie przychylił się do tego wniosku – potwierdza Adamiak.

Bodnar domaga się wglądu w protesty

Przypomnijmy, że Sąd Najwyższy nakazał ponowne oględziny kart i przeliczenie głosów w trzynastu obwodowych komisjach wyborczych w związku z protestami wyborczymi. Wtedy to Adam Bodnar upoważnił prokuratora z Departamentu Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej do zapoznania się z protokołami oględzin w dziesięciu komisjach.

"Z analizy przeprowadzonych oględziny wynika, że w 7 komisjach doszło do zamiany głosów oddanych na poszczególnych kandydatów" – podano.

W poniedziałek rano I prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Manowska w Radiu Zet przekazała, że do Sądu Najwyższego wpłynęło około 50 tys. protestów wyborczych. Okazuje się jedna, że aż 90 proc. z nich to protesty powielane, których wzór został udostępniony przez posła Romana Giertycha. – Pracownicy SN nazywają je "giertychówkami" – stwierdziła pierwsza prezes SN. W formularzu obywatele wpisywali pesel posła KO, zamiast swojego.

Źródło: Wirtualna Polska / Radio Zet
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...