Polskie masło w Sejmie? To by była dyskryminacja – twierdzi Kancelaria Sejmu
Zespół aplikacji Pola, która pozwala na sprawdzenie czy produkt ze sklepowej półki jest polski oraz redakcja „Świata Rolnika” w sierpniu skierowali pismo do szefowej kancelarii Sejmu. Zwrócili uwagę, że masło podawane w Sejmie produkuje firma o zagranicznym kapitale, a swój wyrób promuje hasłem „Duńskie masło”.
Masło podawane w Sejmie w aplikacji Pola dostało tylko 10 punktów na 100 możliwych. Firma nie produkuje w Polsce, nie prowadzi badań w Polsce, ma 0 proc. udziału polskiego kapitału. Jedynie zarejestrowana jest w naszym kraju. – A przecież mamy kilka polskich marek– uznanych, eksportujących swoje produkty nie tylko do innych krajów UE ale także do Azji czy Afryki. – mówi Maciej Dulak z zarządu Klubu Jagiellońskiego i członek zespołu aplikacji Pola.
„Do Rzeczy” zapytało Kancelarię Sejmu czy w lokalach gastronomicznych na terenie parlamentu można się spodziewać zmiany masła duńskiego na polskie. Kancelaria tłumaczy się tym, że byłaby to dyskryminacja. – Produkty spożywcze dostarczane do restauracji sejmowych kupowane są zgodnie z ustawą Prawo zamówień publicznych. Zobowiązani jesteśmy do zakazu opisu w sposób, który mógłby utrudniać uczciwą konkurencję. Wskazanie pochodzenia towaru może być potraktowane jako dyskryminacja bezpośrednia – tłumaczy nam w nadesłanym piśmie Centrum Informacyjne Sejmu dodając, że preferować można tylko produkty unijne przed tymi pochodzącymi spoza Unii.
Co na to promotorzy wprowadzenia do polskiego Sejmu polskiego masła? – Oczywiście, Prawo zamówień publicznych zabrania wprowadzania kryterium pochodzenia danego produktu. Jest to efekt przepisów obowiązujących w UE, których celem jest zapobieganie dyskryminacji produktów z innych krajów. Niemniej jednak ciekawe, że w Sejmie serwowane jest masło uchodzące za jedno z droższych, jakie znajdziemy na sklepowych półkach. Pytaniem pozostaje więc jakie kryteria obowiązują przy wyborze dostawców produktów spożywczych, skoro cena tego konkretnego produktu jest około dwa razy wyższa niż w przypadku polskich odpowiedników – zastanawia się Maciej Dulak.
Centrum Informacyjne Sejmu twierdzi jednak, że o podawaniu w Sejmie masła duńskiego, zadecydowała najkorzystniejsza oferta.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.