Rosja zamyka dostęp do informacji. Przygotowania do masowej mobilizacji?

Dodano:
Władimir Putin, prezydent Rosji Źródło: Wikimedia Commons
Podczas gdy w Hadze dobiega końca kolejny szczyt NATO, Rosja wydaje kolejne dekrety wskazujące na przygotowania do "wielkiej mobilizacji".

Jak donosi dziennik "Rzeczpospolita", Władimir Putin spuszcza zasłonę tajemnicy na niemal wszystkie aspekty życia państwowego w Rosji. Od środy niemal wszystkie dane dotyczące gospodarki, nauki, technologii, a także polityki zagranicznej zostały uznane za tajemnicę państwową. To efekt dekretu, który wzmacnia kontrolę Kremla nad informacjami związanymi z przygotowaniami do wojny. W tle pojawiają się niepokojące doniesienia o planach wielkiej mobilizacji, która może dotknąć nawet dwa miliony rezerwistów.

Putin zaciera ślady

Według oficjalnego dokumentu, na który powołuje się "Rz", na liście informacji objętych tajemnicą miało znaleźć się aż 119 pozycji. Obejmują one dane dotyczące sektora wojskowego, gospodarki, nauki, technologii, polityki zagranicznej oraz działań wywiadu i kontrwywiadu. Szczególnie chronione są informacje o przygotowaniach gospodarki do funkcjonowania w czasie wojny, zdolnościach produkcyjnych przemysłu i systemach łączności strategicznej.

Z kolei brak jasnych wytycznych ma skutkować tym, że to urzędnicy Kremla będą decydować, które dane pozostaną tajne, co może prowadzić do dalszego ograniczania rosyjskiemu społeczeństwu dostępu do informacji. Tajemnicami państwowymi mają być obejmowane przede wszystkim informacje o wskaźnikach, które decydują o przygotowaniu gospodarki do zrównoważonego funkcjonowania w czasie wojny.

Wielka mobilizacja na horyzoncie?

"The Moscow Times" oraz brytyjski "The Telegraph", na które powołuje się "Rz" mają podawać, że w środowisku putinowskiego dworu rośnie presja na wprowadzenie mobilizacji obejmującej nawet dwa miliony Rosjan. Ma być ona reakcją na sukcesy ukraińskiej armii i kolejne ataki na rosyjskie bazy.

Jednak w otoczeniu Putina mają pojawiać się także głosy sceptyczne, zakładające, że masowa mobilizacja mogłaby pogłębić problemy gospodarcze i narazić stabilność władzy. "Nie potrzebujemy tego teraz – mamy rakiety, mamy ochotników" – mają przekonywać bliscy współpracownicy prezydenta.

Źródło: Rzeczpospolita
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...