Wkrótce ruszy nabór wniosków. Można otrzymać nawet 1 mln złotych dofinansowania

Dodano:
Pieniądze, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash / Paweł Czerwiński
Wkrótce ruszy nabór w programie "Skrócony czas pracy – to się dzieje". Pracodawcy, którzy wezmą w nim udział mogą liczyć nawet na 1 mln złotych dofinansowania.

Nabór wniosków w programie ruszy 14 sierpnia 2025 r. i potrwa do 15 września 2025 r. Urzędnicy będą mieli miesiąc na rozpatrzenie wszystkich podań. Podmioty zakwalifikowane do otrzymania dofinasowania podpiszą umowę i otrzymają środki. Jak wskazuje Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, maksymalna kwota to nawet 1 mln złotych. Co ważne jednak, koszt projektu w przeliczeniu na jednego pracownika objętego pilotażem nie może przekroczyć 20 tysięcy złotych.

Otrzymane środki można przeznaczyć na pokrycie kosztów związanych z obsługą programu (marketing, rekrutacja, ewaluacja) oraz na te związane z merytoryczną obsługą programu.

– To będzie pierwszy pilotaż skróconego czasu pracy w tej części Europy, pierwszy w naszym regionie, pierwszy na tak szeroką skalę pilotaż w Polsce. Chcemy zachęcać do skróconego czasu pracy, zachęcać do testowania rozwiązań w różnego typu organizacjach. W pilotażu będą mogli wziąć udział przedsiębiorcy, jednostki samorządowe, fundacje, stowarzyszenia, związki zawodowe – by każdy pracodawca mógł sprawdzić, co u niego działa – powiedziała szefowa resortu Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Sceptycyzm wśród koalicjantów

Sceptycznie do propozycji szefowej MRPiPS szefowej MRPiPS podchodzą politycy partii tworzących koalicję rządową. Mirosław Suchoń z Polski 2050 stwierdził, że pomysł Dziemianowicz-Bąk "rozłoży" gospodarkę.

– To jest całkowity brak konsekwencji, który pokazuje, że politycy Lewicy w ogóle nie rozumieją, jak działa gospodarka – stwierdził.

Z kolei z obozu Koalicji Obywatelskiej słychać, że propozycja czterodniowego tygodnia pracy to "tragedia", przez którą "niektóre branże sobie nie poradzą".

– To dziś rozwiązania wtórne wobec oczekiwań wzrostu wynagrodzeń. Szukałbym rozwiązań deregulacyjnych, a nie regulacyjnych, stąd pytanie, które dotyczy ostatecznych szczegółów tego pomysłu – stwierdził polityk formacji.

Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...