Sąsiad Polski reaguje na zapowiedź Tuska. "Nie zostaliśmy poinformowani"
Od kilku dni politycy opozycji informują o trudnej sytuacji na granicy polsko-niemieckiej. Według relacji posłów PiS i Konfederacji, Straż Graniczna ma przyjmować wszystkich migrantów bez uprzedniej weryfikacji. Premier Donald Tusk dopiero w poniedziałek zapowiedział podjęcie kroków w celu wyjaśnienia sytuacji na granicy z Niemcami. – Poinformowaliśmy stronę niemiecką, że jeśli pojawią się sytuacje, które uznamy za niepokojące, będziemy zmuszeni przywrócić kontrole na granicy polsko-niemieckiej – powiedział.
Szef rządu zasugerował również, że w związku z rosnącą presją migracyjną istnieje możliwość wprowadzenia kontroli na granicy z Litwą.
"Polska nas nie poinformowała"
Rzecznik Litewskiej Państwowej Straży Granicznej przekazał, że litewscy urzędnicy nie zostali poinformowani o planach wprowadzenia kontroli na granicy polsko-litewskiej. Giedrius Miszutis przekonywał w rozmowie z agencją prasową BNS, że problem dotyczy tzw. migracji wtórnej. Jak zaznaczył, chodzi o migrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granicę białorusko-łotewską, a nie białorusko-litewską.
Rzecznik litewskiej Straży Granicznej podał, że w tym roku zatrzymano już ponad 300 takich osób, większość na Litwie. Dodał, że liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy na Łotwie jest znacznie większa niż na Litwie. – Migranci widzą, gdzie łatwiej jest przekroczyć granicę i tam idą – wskazał.
Chronią granicę przed migracją
W obliczu obaw o wzrost przestępczości, mieszkańcy miejscowości przy granicy polsko-niemieckiej zaczęli organizować patrole obywatelskie, a także dyżury przy przejściach granicznych. Wszystko po to, aby uniemożliwić Niemcom nielegalny przerzut migrantów, który ma być dokonywany m.in. pod osłoną nocy lub w mniej uczęszczanych miejscach.
Ruch Obrony Granic działa na zasadzie wolontariatu obywatelskiego.