"Po prostu wstyd". Mocne słowa Nawrockiego
Karol Nawrocki wygrał wybory prezydenckie, uzyskując w drugiej turze poparcie na poziomie 50,89 proc. Jego kontrkandydat Rafał Trzaskowski otrzymał 49,11 proc. głosów. Nawrocki oficjalnie obejmie urząd po złożeniu wobec Zgromadzenia Narodowego przysięgi.
W sobotę w Monitorze Polskim opublikowano postanowienie marszałka Sejmu Szymona Hołowni ws. zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na urząd prezydenta. Uroczystość odbędzie się 6 sierpnia o godz. 10:00 w sali posiedzeń Sejmu.
Nawrocki pewny zaprzysiężenia
W przestrzeni publicznej pojawiają się jednak twierdzenia, że zaprzysiężenie powinno zostać przełożone, a nawet zablokowane. Naciski w tej sprawie wobec marszałka Sejmu miał kierować nawet sam premier. Tymczasem Karol Nawrocki jest spokojny w kwestii objęcia przez siebie urzędu. Wskazuje jednak, że dywagacje na temat odebrania mu zwycięstwa w wyborach prezydenckich psują publiczną debatę.
– Te próby i ta cała dyskusja publiczna była smutna pod względem stanu polskiej demokracji. Polacy wybrali swojego prezydenta, oddali ponad 10 milionów głosów na człowieka, który zostanie prezydentem Polski i oczywiście ten teatr polityczny był szkodliwy dla polskiej demokracji (...) na szczęście najważniejsze osoby w Polsce, mówię choćby o panu marszałku [Hołowni – przyp. red.], nie uległy tej presji – powiedział prezydent elekt.
Nawrocki wskazał, że jest pewien, iż 6 sierpnia zostanie zaprzysiężony na prezydenta Polski, choć jak dodał "wydarzyć może się wiele".
– Ja ze spokojem czekam na swoje zaprzysiężenie i jestem przekonany, że ta cała dyskusja publiczna nie służyła przede wszystkim polskiej demokracji. Cieszę się, że nie wyszła ta dyskusja w taki zasadniczy sposób poza granice państwa polskiego, bo to by przyniosło po prostu wstyd – dodał.