Tusk uspokaja przed zaprzysiężeniem. "Poradzimy sobie"
Zgodnie z oficjalnym planem dnia opublikowanym przez Kancelarię Prezydenta, już za kilka godzin nową głową państwa będzie Karol Nawrocki, który zwyciężył w ostatnich wyborach prezydenckich, pokonując w drugiej turze kandydata Platformy Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego.
"Współpracowałem z trzema prezydentami"
Premier Donald Tusk, na chwilę przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta, zabrał głos publikując lakoniczny wpis, w którym podsumowuje relacje z trzema poprzednimi prezydentami. "Jako premier współpracowałem dotychczas z trzema prezydentami. Z Lechem Kaczyńskim kohabitacja była trudna, ale nie wroga, z Bronisławem Komorowskim przyjazna, ale wymagająca, z Andrzejem Dudą nieskomplikowana i bardzo przewidywalna. Jak będzie z czwartym? Poradzimy sobie" – napisał rano na portalu X.
Premier nie ukrywa, że sytuacja jest nowa i nieprzewidywalna. Karol Nawrocki, związany ideowo z dzisiejszą opozycją może – zdaniem wielu obserwatorów – dążyć do konfrontacyjnej linii wobec rządu. Choć Tusk podkreśla, że jego gabinet "poradzi sobie", złożona zapowiedź może być raczej deklaracją siły niż realnej otwartości. Zwłaszcza że premier nie ukrywa planów forsowania reform, które nowy prezydent może skutecznie blokować.
Pojawi się na zaprzysiężeniu?
Niemal w tym samym czasie, w porannej rozmowie w mediach rzecznik rządu Adam Szłapka potwierdził obecność premiera i Rady Ministrów na zaprzysiężeniu nowego prezydenta Karola Nawrockiego. W wywiadzie na TVN24 podkreślił, że zgodnie z Konstytucją prezydent jest najwyższym przedstawicielem państwa, ale musi reprezentować stanowisko rządu i współpracować z nim, niezależnie od osobistych sympatii.
Jako przykład podał ustawę o zamrożeniu cen energii, która trafi do podpisu prezydenta Nawrockiego, wskazując, że będzie to sprawdzian jego współpracy z rządem. – Musimy współpracować ze sobą i czy to się prezydentowi podoba czy nie, musi współpracować, bo on też z tego będzie rozliczany przez wyborców. Będą dobre ustawy na stole, na przykład jak ustawa o zamrożeniu cen energii, bo trafi teraz do prezydenta Nawrockiego. To jest takie "sprawdzam", podpisze czy nie – stwierdził rzecznik.