Rząd i prezydent przerzucają się odpowiedzialnością. "Te przepychanki obserwują nasi wrogowie"
W poniedziałek prezydent USA Donald Trump spotkał się w Białym Domu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, grupą przywódców krajów europejskich oraz szefami NATO i Komisji Europejskiej. Rozmowy dotyczyły negocjacji pokojowych z Rosją i gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy.
Na spotkaniu nie było nikogo z Polski. Przedstawiciele rządu uważają, że w rozmowach powinien uczestniczyć prezydent Karol Nawrocki. Obóz prezydenta przekonuje, że powinien tam być premier Donald Tusk.
Szczyt w Białym Domu bez Polski. Rząd i prezydent przerzucają się odpowiedzialnością
Rafał Leśkiewicz, rzecznik prezydenta, mówił we wtorek w Polskim Radiu, że "kluczowe dyskusje dotyczące tego, jak ma wyglądać to spotkanie w Waszyngtonie odbywały się w ramach koalicji chętnych w sobotę i niedzielę".
– W tych spotkaniach uczestniczyli pan premier Donald Tusk i pan minister Radosław Sikorski. Nie zgłoszono podczas tych spotkań chęci uczestnictwa Polski w spotkaniu organizowanym przez Donalda Trumpa, w którym uczestniczył też prezydent Zełenski – argumentował.
Dodał, że "nasza ambasada, kierownik placówki w Waszyngtonie także nie podjął żadnych kroków, zmierzających do tego, żeby reprezentant Polski pojawił się na spotkaniu w Waszyngtonie".
Rzecznik Nawrockiego: Te przepychanki obserwują nasi wrogowie
– Tę dyskusję, te przepychanki wywoływane przez polski rząd obserwują zarówno nasi przyjaciele, jak i nasi wrogowie. I bez wątpienia taka sytuacja, w której rządzący mówią o tym, że pan prezydent powinien się pojawić w Waszyngtonie, przerzucanie odpowiedzialności na pana prezydenta, nie służy interesowi Polski – ocenił.
– Zatem nie prowadźmy polityki zagranicznej w krótkich spodenkach, zajmujmy się poważną polityką zagraniczną i w poważny sposób rozmawiajmy o przyszłości Ukrainy – podkreślił Leśkiewicz.