Pierwsza taka Rada Gabinetowa. "To jest orka", "ktoś tu kogoś rozjechał"

Dodano:
Prezydent Karol Nawrocki i premier Donald Tusk na posiedzeniu Rady Gabinetowej Źródło: KPRP
Po co to było naszemu rządowi, to nie wiem – w ten sposób posiedzenie Rady Gabinetowej skomentowała posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska.

Podczas rozpoczynającego posiedzenie Rady Gabinetowej wystąpienia prezydent Karol Nawrocki oznajmił, że jest zaniepokojony tym, co widzi w budżecie i wezwał rządzących do wyjaśnień w te sprawie. Jednocześnie poprosił o zaktualizowanie ekipę Donalda Tuska do zaktualizowania stu konkretów, a więc obietnic złożonych Polakom przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku. Tusk odgryzł się głowie państwa podkreślając, że Rada Gabinetowa nie jest klubem dyskusyjnym. – Po rządach PiS kondycja gospodarki była bliska stagnacji. Rządzimy niecałe dwa lata i mamy najwyższy wzrost gospodarczy w Europie – przekonywał Tusk.

Komentarze po rozpoczęciu Rady Gabinetowej. "No cóż, jest to tak zwana orka"

Pierwsze posiedzenie Rady z prezydentem Nawrockim jako prezydentem jest szeroko komentowane w mediach społecznościowych.

"No cóż, jest to tak zwana orka" – stwierdził europoseł Prawa i Sprawiedliwości Michał Dworczyk, załączając do swojego wpisu fragment nagrania z wystąpienia Nawrockiego.

Przekonana o tym, że tego rodzaju wymiany zdań przysłużą się rządzącymi nie jest raczej przekonana Anna Maria Żukowska z Lewicy.

Z kolei według europosła PiS Piotra Müllera, Rada Gabinetowa pokazała wyraźnie, że Donald Tusk śmieje się, gdy Polacy mają największy deficyt budżetowy od dekad.

Głos zabrał również były minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak:

Potraktował ministrów jak uczniaków?

"Karol Nawrocki traktując ministrów rządu RP, podczas Rady Gabinetowej, jak uczniaków, złe świadectwo sobie wystawi, nie ministrom. Znaj proporcjum, mocium panie" – ocenił z kolei Jacek Nizinkiewicz z "Rzeczpospolitej".

"Ktoś tu kogoś rozjechał. Tak jak mówiłam: rady gabinetowe mogą się okazać bonusem dla obecnej koalicji rządzącej" – skomentowała z Dominika Wielowieyska z "Gazety Wyborczej".

"Pierwsza taka Rada Gabinetowa. Polityczne szpile i odpieranie argumentów. Prezydent chciał punktować rząd w sprawie budżetu czy projektów rozwojowych, premier odpowiadał i próbował przekonywać, że to rząd ma rację i robi, a nie mówi. Kto bardziej przekona do swoich racji?" – zastanawia się z kolei Patryk Michalski z Wirtualnej Polski.

Dziennikarz Andrzej Gajcy ocenił, że nie mieliśmy do czynienia z Radą Gabinetową a ringiem. "Ale tu nie chodzi o celne ciosy czy nokauty, o czym wiele gorących głów zapomniało lub zatraciło się w demagogii – chodzi o przyszłość państwa. A jedno jest wciąż pewne: prezydent i premier widzą ją fundamentalnie inaczej. Koabitacja? Zapomnij" – podkreślił.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...