Tysiące podróbek popularnych maskotek na granicy z Niemcami
Towar przewożony w dostawczym busie składał się z 39 kartonów i 9 worków jutowych. Szacuje się, że wartość oryginalnych maskotek w transporcie mogłaby sięgnąć nawet 3 milionów złotych.
Podróbki zmieszane z oryginałami
Kontrola ujawniła, że część zabawek była podróbkami – nie posiadały hologramów, nie spełniały norm jakości, a farba z łatwością schodziła przy dotknięciu. Pozostałe egzemplarze były oryginalne. Służby podkreślają, że podróbki mogą stanowić zagrożenie dla dzieci, a także naruszać prawa własności intelektualnej producentów. Kierowca busa, obywatel Polski, twierdził, że nie miał świadomości, co przewozi.
Od 7 lipca trwają kontrole graniczne na przejściach z Litwą i Niemcami, które z założenia mają pomóc w walce z nielegalną migracją. Tymczasem, jak przekazywał w pierwszych dniach kontroli ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak, oprócz nielegalnych migrantów oraz tak zwanych kurierów, podczas kontroli "wpada" wiele osób m.in. poszukiwanych przez policję, co nazwano "skutkiem ubocznym" prowadzonych działań.
Międzynarodowa moda na maskotki
Maskotki Labubu stały się w ostatnich latach prawdziwym fenomenem. Kolekcjonerskie figurki zdobyły popularność zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych, a niektóre egzemplarze osiągają ceny nawet kilkuset złotych. Modę na Labubu napędzają media społecznościowe, limitowane edycje i kampanie marketingowe, które zamieniają zwykłą zabawkę w pożądany przedmiot kolekcjonerski.
Służby ostrzegają, że handel podróbkami jest przestępstwem zagrożonym karą do pięciu lat więzienia. Funkcjonariusze przypominają również, że w czasach rosnącej popularności kolekcjonerskich maskotek, szczególnie ważne jest kupowanie produktów wyłącznie ze sprawdzonych źródeł.