Kulisy Rady Gabinetowej. "Zostali wyprowadzeni ze strefy komfortu"
W środę z inicjatywy prezydenta odbyła się Rada Gabinetowa. Przed rozpoczęciem obrad Karol Nawrocki zwrócił się do części ministrów z "osobistą prośbą". – Mam osobistą prośbę do wszystkich państwa przy zabieraniu głosu. Pana premiera i wicepremierów znam, część ministrów też. Znam oczywiście swoich doradców i swoich ministrów, ale bardzo bym prosił, bo dopiero się poznajemy, żeby każdy przed zabraniem głosu się przedstawił – powiedział.
Wirtualna Polska zwróciła uwagę na to, że między szefem rządu a głową państwa doszło do "politycznego ping ponga" i "intelektualnych zapasów", choć – jak zaznaczono – tylko przed kamerami i na początku spotkania. Później miało być "dużo spokojniej".
Rada Gabinetowa. Odsłonięto kulisy
– Pierwszy raz w historii zaprosiliśmy na Radę Gabinetową tylu ekspertów, stąd ministrowie dostali tyle merytorycznych pytań. Konkretnych. Od doradców, od współpracowników prezydenta. Dlatego ministrowie nie byli w cieplarnianych warunkach, zostali wyprowadzeni ze strefy komfortu – powiedział rozmówca WP z Pałacu Prezydenckiego. Z kolei zdaniem jednego z członków rządu "ministrowie spokojnie sobie poradzili, odpowiadali konkretnie, nie uchylali się od pytań. Była spokojna rozmowa, nikt nikogo nie »orał«".
– Były szczegółowe pytania, a atmosfera nie była tak wygodna dla ministrów, jak na posiedzeniach rządu, gdy ministrowie są we własnym sosie i nikt ich nie kontroluje. Dziś zostali zagonieni do roboty i dobrze – stwierdził współpracownik prezydenta Karola Nawrockiego. – Ministrowie muszą poczuć delikatny bat nad sobą. Ale generalnie spotkanie było w spokojnej atmosferze. Nikt się z nikim nie tłukł – podkreślił inny rozmówca Wirtualnej Polski. Według relacji uczestników Rady Gabinetowej, w kilku tematach, takich jak budżet, CPK i umowa z Mercosur, "była dość wyraźna i znacząca różnica zdań".