Historyczny wyrok w Brazylii. Były prezydent skazany na 27 lat więzienia
To pierwszy taki przypadek w historii kraju, kiedy głowa państwa i oficerowie armii zostali uznani za winnych próby obalenia demokratycznego systemu.
Aresztowanie i proces
Bolsonaro trafił pod lupę organów ścigania w styczniu 2023 roku, kiedy jego zwolennicy szturmowali budynki rządowe w stolicy kraju – Brasílii, podważając wynik wyborów wygranych przez obecnego prezydenta Luiza Inácia Lulę da Silvę. Wydarzenia te szybko okrzyknięto 'brazylijskim 6 stycznia" – nawiązując do zamieszek na Kapitolu w USA w 2021 roku.
Po serii przesłuchań i śledztw były prezydent w 2024 roku został objęty aresztem domowym w związku z innymi zarzutami. Proces dotyczący zamachu stanu ruszył w połowie 2025 roku i od początku budził ogromne emocje.
Sąd: "Atak na demokrację"
Podczas rozprawy sędzia Carmen Lucia stwierdziła: – To symboliczne spotkanie Brazylii z jej przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Działania oskarżonego były wymierzone w fundamenty naszej demokracji i instytucje państwowe – mówiła. Z kolei przewodniczący składu orzekającego Alexandre de Moraes, od dawna krytykowany przez prawicę, podkreślił, że "państwo prawa nie może być zakładnikiem autorytarnych ambicji jednostki".
Sąd uznał Bolsonaro za winnego w pięciu zarzutach, w tym kierowania zbrojną organizacją przestępczą oraz próby obalenia demokracji przy użyciu przemocy. Skazano również siedmiu jego współpracowników, w tym pięciu oficerów armii – to pierwszy taki przypadek od niemal 140 lat.
Bolsonaro: Walczyłem o Brazylię i jej wolność
Obrona Bolsonaro twierdzi, że proces ma charakter polityczny. Sam były prezydent podczas jednej z rozpraw mówił: – Jestem niewinny. Walczyłem o Brazylię i jej wolność. Historia mnie osądzi – bronił się.
Po ogłoszeniu wyroku syn polityka, kongresmen Eduardo Bolsonaro, ostrzegł, że USA mogą nałożyć sankcje na brazylijskich sędziów w ramach tzw. ustawy Magnickiego. – To, co dzieje się w Brazylii, to polityczny proces inspirowany przez lewicę – stwierdził w rozmowie z agencją Reuters.