"Trzeba k***a wracać do swojego kraju". Radna PO tłumaczy się z kłótni z imigrantem
W sobotę media obiegła informacja o sprzeczce pomiędzy radną Platformy Obywatelskiej z Gdańska Sylwią Cisoń a taksówkarzem – imigrantem. Początkowo było wiadomo jedynie, że mężczyzna zaatakował ją gazem pieprzowym. Całe zajście miało miejsce, gdy radna jechała z synami na mecz Lechia Gdańsk – GKS Katowice. Jak wskazywała polityk, kierowca miał się wściec, gdy zwróciła mu uwagę, że pomylił trasę i wysadził ją w niewłaściwym miejscu. Mężczyzna miał wpaść w szał i już po zakończeniu kursu próbować ją opluć. W końcu użył gazu pieprzowego, w wyniku czego Cisoń miała spędzić całą noc na SOR-ze.
Wyciekło nagranie z radną PO. Wulgarne słowa do taksówkarza – imigranta
Nowe światło na sprawę rzuciło nagranie z taksówki, które nieoczekiwanie trafił do sieci. Na filmie słychać, jak Cisoń w wulgarny sposób odzywa się do kierowcy i zarzuca mu, że pomylił drogę.
– Wie pan, jak się nie orientujemy, to trzeba k***a wracać do swojego kraju, a nie k***a być w kraju w którym się nie zna języka i nie wie jak jechać – mówi wyraźnie wzburzona. Polityk następnie zapowiada skargę na kierowcę. W tym momencie film się urywa. Cisoń utrzymuje, że mężczyzna zaatakował ją chwilę później.
Cisoń przeprasza. "Zbyt mocne słowa"
W niedzielę radna postanowiła odnieść się do swojego zachowania w oświadczeniu. Opublikowała je na swoim profilu w mediach społecznościowych.
"Bardzo przepraszam za wulgaryzmy oraz zbyt mocne słowa, których użyłam pod wpływem silnych emocji. Bardzo żałuję i wiem, że nie powinno mieć to miejsca" – napisała Cisoń. Radna podkreśliła przy tym, że opublikowane nagranie przedstawia jedynie fragment całej sytuacji i nie oddaje pełnego jej przebiegu. "Nie słychać na nim, jak kierowca obraża mnie słownie, pluje na mnie, a ostatecznie – bez żadnych podstaw – używa wobec mnie gazu pieprzowego" – wskazała.
"Z całą stanowczością chcę zaznaczyć, że moje słowa nie usprawiedliwiają użycia przemocy fizycznej ani agresji, której doświadczyłam" – dodała, informując że obecnie całą sprawą zajmuje się policja.
Kończąc radna poinformowała, że poprosiła o zawieszenie swojego w Klubie Radnych Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta Gdańska i strukturach partii Inicjatywa Polska do czasu wyjaśnienia incydentu.