Trump chce uznania Antify za organizację terrorystyczną
W poniedziałek Donald Trump opowiedział się za uznaniem lewackiej Antify za organizację terrorystyczną. Jednocześnie zapowiedział ściganie grup finansujących lewicowe protesty i agitację.
Media przypominają, że Trump podczas swojej pierwszej kadencji w fotelu prezydenta USA dążył do uznania wywodzącego się z Niemiec ruchu Antifa za organizację terrorystyczną, lecz wówczas napotkał na opór służb. Antifa to grupa osób deklarujących się jako "antyfaszyści" i sprzeciwiających się m.in. wydarzeniom o charakterze prawicowym – często poprzez przemoc fizyczną. Antifa jest oficjalnie pozbawionym kierownictwa czy wewnętrznej hierarchii. Działacze Antify pojawili się m.in. na Marszu Niepodległości w Warszawie w 2020 roku, gdy to doszło do dużych zamieszek. Media Narodowe informowały wtedy na Twitterze o otrzymaniu informacji, że obok Muzeum Narodowego Antifa zaatakowała uczestników Marszu Niepodległości. "Główny ciężar ataku przyjęła na siebie Straż Marszu Niepodległości. Policja użyła wobec manifestantów broni gładkolufowej" – podano.
Trump: Koniec z agitacją
– Rozmawiałem też z prokurator generalną o wniesieniu zarzutów w ramach RICO (prawa dotyczącego przestępczości zorganizowanej) przeciwko pewnym ludziom, o których czytaliście, a którzy wydają miliony dolarów na agitację. To nie są protesty. To są przestępstwa. To, co ci ludzie robią: rzucają cegłami w samochody ICE i straży granicznej – przekazał prezydent Stanów Zjednoczonych.
Doradca Trumpa Stephen Miller potwierdził że chodzi o organizacje non-profit, które przygotowują ataki na funkcjonariuszy służb granicznych oraz wywołują zamieszki. Wcześniej wiceprezydent J.D. Vance zapowiedział "demontaż lewicowych organizacji". Polityk oskarżył je o zabójstwo 31-letniego prawicowego aktywisty 10 września podczas spotkania na uniwersytecie Utah Valley.